Ojciec Święty czuje się dobrze - zapewnia w rozmowie z KAI ks. prałat Paweł Ptasznik, kierujący Polską Sekcją Sekretariatu Stanu. Dodał, że Jan Paweł II pozostanie w szpitalu przez kilka najbliższych dni.
KAI: Cały świat zadaje sobie dzisiaj pytanie: jak czuje się Ojciec Święty? - Ojciec Święty czuje się dobrze. Rozmawiałem z abp. Stanisławem Dziwiszem, który cały czas przy nim czuwa. Mówi, że Ojciec Święty czyta, rozmawia, poprosił o brewiarz. Tak więc wydaje się, że sytuacja jest po prostu dobra. KAI: A jak reaguje Rzym na informacje o chorobie Ojca Świętego i jego pobycie w szpitalu? - Myślę, że Rzym przyjął tę informację spokojnie. Najbardziej widać dziennikarzy, którzy próbują tworzyć fakty, to znaczy podają informację, potem ją dementują, następnie podają inną i cały czas tworzą niepotrzebne napięcie. Abp Stanisław Dziwisz mówił mi, że poliklinika jest wręcz otoczona przez dziennikarzy, którzy zjeżdżają z różnych stron świata w dziwnym i nieuzasadnionym oczekiwaniu na sensację. KAI: Mówił Ksiądz Prałat, że przy papieżu jest abp Stanisław Dziwisz. Wiemy, że był u niego Joaquín Navarro-Valls. Kto jeszcze odwiedza Ojca Świętego? - Jest tam też dr Renato Buzzonetti, lekarz Ojca Świętego. Odwiedziło szpital wielu polityków, szczególnie włoskich, ale nie mieli możliwości spotkania z nim. Mogli złożyć na piśmie swoje pozdrowienia i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Trudno mi tu wymienić wszystkie imiona i nazwiska. KAI: Wspomniał Ksiądz Prałat o życzeniach powrotu do zdrowia. Czy napływają do Stolicy Apostolskiej także telegramy? Czy są one przekazywane Ojcu Świętemu? - Owszem napływają i są przekazywane. Nadchodzą one również z Polski od różnych osobistości. Jest to wyraz solidarności z Ojcem Świętym. KAI: Co robi Ojciec Święty w tym czasie, kiedy ma szansę odpocząć? - Rano wraz z abp. Dziwiszem odprawił mszę św., potem były badania, później odpoczywał, czytał, modlił się, rozmawiał z tymi, którzy go otaczają w szpitalu. Jego sytuacja zdrowotna jest dobra i od samego początku nie była najgorsza. Świadczy o tym fakt, że został przewieziony do swojego pokoju, a nie na oddział reanimacji czy intensywnej terapii. Nie ma więc powodów, żeby się niepokoić. KAI: Przyzna jednak Ksiądz Prałat, że cały świat niepokoi się o zdrowie Ojca Świętego, choćby dlatego, że Jan Paweł II tak bardzo obecny jest w mediach, tak chętnie jest przez wielu słuchany... - Ten niepokój, choć - tak jak mówię - nie jest uzasadniony, świadczy o tym, że Ojciec Święty jest w sercach wielu ludzi na całym świecie, którzy pragną to wyrazić na różny sposób. Przede wszystkim wyrażają to w modlitwie, o czym zapewniają na różne sposoby: i za pomocą telegramów, i e-maili. Myślę zresztą, że w ogóle stan fizyczny Ojca Świętego i jego nieustanny wysiłek, żeby pomimo wszystkich ograniczeń dalej dawać siebie światu i ludziom, jest przez wielu doceniany - i to może jest również powodem ich niepokoju. KAI: Do kiedy Jan Paweł II pozostanie w szpitalu? - To nie zostało jeszcze określone. Lekarze mówią o kilku dniach. Chcieliby dokładnie zrobić badania i pozwolić Ojcu Świętemu rzeczywiście odpocząć i wydobrzeć również z grypy, która spowodowała te zaburzenia [z krtanią i kaszlem - KAI]. KAI: Wiem, że wielu Polaków, którzy są obecni w tych dniach w Rzymie, solidaryzuje się z cierpieniem Ojca Świętego. Czy takie sygnały również docierały do Księdza Prałata? - Oczywiście, one docierają z różnych stron. Przede wszystkim ze środowisk polskich, które są tu na stałe, ale także od tych, którzy tu przyjechali i niestety nie mieli możliwości spotkać się z Ojcem Świętym na audiencji. Pewnie jest to dla nich zawód, ale z drugiej strony są wyrozumiali i wyrażają również swoją solidarność z Ojcem Świętym. Rozmawiał Rafał Łączny
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.