W sosnowieckiej Szkole Podstawowej nr 12 podczas lekcji religii księdzu puściły nerwy - donosi na pierwszej stronie Dziennik Zachodni.
Powiadomiłam o tej sprawie księdza Ryszarda Adrianka, który nadzoruje pracę księży w szkołach. Zadzwoniłam też do sosnowieckiej delegatury Kuratorium Oświaty. Chciałam spotkać się z księdzem, ale nie było go w parafii, zresztą dzisiaj ma wolne. Rozmawiałam z proboszczem. Dyrektorka szkoły i wicedyrektorka rozmawiały też z innymi uczniami. Wczoraj zobaczyłam, jak po korytarzu idzie chłopiec i płacze. Mówił, że ksiądz podniósł krzesło i tym się zdenerwował. Opowiedział też, że tak samo zdenerwował się jego kolega Damian. Kiedy zobaczyłam chłopca z zaczerwienionym policzkiem, zapytałam, czy ktoś go uderzył. Stwierdził, że nie. Wezwałam więc przewodniczącą klasy, żeby dowiedzieć się, co się stało podczas lekcji religii. Potwierdziła, że ksiądz wyzywał dzieci i był zdenerwowany, bo uczniowie nie chcieli zmienić ławek. Żadne z dzieci nie widziało momentu, w którym ksiądz miałby kogoś uderzyć — opowiada Monika Jakubowska, wicedyrektorka szkoły. Weszli do klasy spóźnieni, dziesięć minut po dzwonku. Poszli siedzieć do ostatnich ławek. Kazałem się im przesiąść, bo będą mi gadać. Dlatego chciałem, żeby nie siedzieli razem. Zdenerwowałem się i trochę podniosłem głos, zwłaszcza że nie mieli zeszytów i książek. Napisałem temat, odwracam się, a uczeń Żmijko znów pobiegł na tył, do Jasińskiego. Wtedy już bardzo się zdenerwowałem i powiedziałem: Pozabijam was wszystkich, że będziecie na cmentarzu, a ja pójdę do więzienia”. Dodałem też: „Jak trzasnę krzesłem, to będziemy inaczej rozmawiać”. Wtedy Żmijko zaczął płakać. „Ty jesteś zdenerwowany, a co ja ma powiedzieć? ”, mówię do niego — opowiada ksiądz. Zaprzecza, by uderzył któreś z dzieci. Nie wie, skąd się wziął siniak na policzku Damiana. Twierdzi natomiast, że chłopiec sprawiał kłopoty wychowawcze, na przykład notorycznie nie nosił zeszytu. — Dwa tygodnie temu rozmawiałem o nim z wychowawczynią i mówiłem, że przestanę panować nad nerwami. Wtedy ona poprosiła, żebym tylko czasem nie uderzył Jasińskiego, bo on miał wstrząśnienie mózgu. Nie mógłbym więc czegoś takiego zrobić — twierdzi ksiądz. Na razie wiadomo tylko tyle, że ksiądz w tej szkole religii uczyć już nie będzie. To niedopuszczalne Dariusz Wilczak, dyrektor sosnowieckiej delegatury kuratorium — Rozmawiałem z mamą chłopca i z dyrekcją szkoły. W porozumieniu z Kurią podjęliśmy decyzję o natychmiastowym wyłączeniu księdza z zajęć dydaktycznych. Poleciłem też dyrekcji, by zorganizowała zebranie grona pedagogicznego. Zwróciłem się do Kurii o powołanie w trybie natychmiastowym nowego nauczyciela religii, bo tylko ona może podjąć decyzję o tzw. cofnięciu misji księdza. Wiem, że taka decyzja już jest podjęta i od poniedziałku przyjdzie nowy nauczyciel. To nie będzie ksiądz, tylko katecheta. Czasem wyolbrzymiają Ksiądz Jarosław Kwiecień, rzecznik prasowy diecezji sosnowieckiej Takie sprawy rozpatrywane są przez Wydział Katechetyczny. Trzeba zapoznać się dokładnie z relacjami obu stron. Rodzice czasami wyolbrzymiają sprawę. Ten problem jest badany. Porozmawiaj o tym na FORUM :.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.