Prawosławna młodzież z całej Polski przyjechała na św. Górę Grabarkę, aby uczestniczyć w XXVI Pielgrzymce Młodzieży Prawosławnej.
W sobotę rano wszyscy uczestniczyli w Liturgii Świętej, której przewodniczył metropolita Sawa, zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Abp Sawa podziękował przybyłej na Grabarkę młodzieży, że jest blisko Cerkwi. – Dzięki wam widać, że Cerkiew żyje, a młodzież jest czynnie zaangażowana w życie religijne – podkreślił metropolita. Co roku młodzież na Grabarce odwiedzają biskupi Kościoła prawosławnego. Wczoraj wieczorem i dziś rano obecny był abp Sawa z Warszawy i bp Grzegorz z Bielska Podlaskiego, a obecnie duchową opiekę nad młodzieżą przejął bp Jakub, ordynariusz białostocko-gdański. Wczoraj wieczorem pielgrzymkę tradycyjnie rozpoczęła Wieczernia, połączona z poświęceniem wody w źródle, które przez wiernych jest uważane za cudowne. W nocy młodzież, jak co roku, postawiła na wzgórzu kilkumetrowy wotywny krzyż. Odprawiona została Panichida (nabożeństwo za duszę zmarłych) na cmentarzu koło cerkwi. Kilkuset młodych ludzi bierze udział w tematycznych grupach dyskusyjnych. Rozmawiają m.in. o relacjach Kościoła prawosławnego z polityką, o zagrożeniach jakie niosą ze sobą sekty. Uczestnicy pierwszej pielgrzymki młodzieżowej sprzed 25 lat dzielą się swoimi wspomnieniami i doświadczeniami. Koło Teologów Prawosławnych prowadzi dyskusję nt. ”Bioetyka, a Kościół prawosławny”. Na klasztornym wzgórzu jest także grupa „Poznajmy się”. W jej ramach polska młodzież może rozmawiać z młodzieżą prawosławną z innych krajów. Na tegoroczną pielgrzymkę młodych przyjechała m.in. młodzież z Ukrainy, Białorusi, Litwy, Rosji i Bułgarii. - Nasza pielgrzymka, to nie tylko modlitwa i teologiczna dyskusja – tłumaczy KAI Marta Łuksza, studentka Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. – Mamy również czas na relaks i rozrywkę. Przed chwilą zakończył się program artystyczny, będzie również koncert chóru, który przyjechał do nas aż z Moskwy oraz wieczorne ognisko, przy który wszyscy będziemy razem śpiewać – dodała. Program młodzieżowej pielgrzymki jest napięty. Około drugiej nad ranem zakończy się nocna Liturgia Święta. Pielgrzymka skończy się w niedzielę popołudniu. Z powodu ogromnej popularności pielgrzymek na Grabarkę - od kilku lat idą w niej również katolicy – sanktuarium nazywane jest "prawosławną Jasną Górą". Nazywa się je też Górą Krzyży - ze względu na dużą liczbę krzyży wotywnych i pokutnych, które pozostawiają w tym miejscu pielgrzymi. Tradycja głosi, że w czasie najazdu tatarskiego w XIII w. na Grabarce schronili się mnisi z monasteru w Mielniku. Przynieśli ze sobą ikonę Spasa Izbawnika. Imię to przejęła kaplica, a potem cerkiew. Tradycja pielgrzymek na Grabarkę sięga początku XVIII wieku. Na Świętej Górze Grabarce koło Siemiatycz znajduje się największy prawosławny monaster żeński w Polsce, mieszka w nim dziesięć sióstr. Miejsce to jest duchowym centrum polskiego prawosławia. W historii tego sanktuarium istotną rolę odgrywa kult ikony Spasa Izbawnika (Zbawiciela). Obraz ten uważany jest przez wyznawców prawosławia za cudowny. W minionych wiekach przechowywano go na Grabarce na pamiątkę uratowania w 1710 r. od epidemii cholery tych, którzy przynieśli i postawili na wzgórzu swoje krzyże. Od tego czasu w różnych intencjach ludzie niosą tam własne krzyże. Od czterech lat na Świętej Górze znajduje się też kopia słynącej z cudów Ikony Matki Boskiej Iwierskiej z greckiej góry Athos - milenijny dar mnichów z tego klasztoru dla polskiej Cerkwi. Co roku przyjeżdża tutaj kilkadziesiąt tysięcy wiernych na przypadające 19 sierpnia święto Przemienienia Pańskiego, zwane w prawosławiu świętem Spasa Izbawnika. Jednak poza sezonem pielgrzymkowym jest to miejsce dalekie od miejskiego zgiełku, otoczone lasami i sprzyjające kontemplacji oraz modlitwie.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.