Najwięcej polskich baptystów żyje we Wrocławiu - informuje Słowo Polskie Gazeta Wrocławska.
W miejscach, w których gromadzą się na modlitwę, znajdziemy surowy krzyż bez wizerunku Chrystusa, ławki. – Bo prawdziwy kościół nosimy w sobie – przekonują We Wrocławiu trudno chyba znaleźć kogoś, kto nie słyszałby o baptystach. Wiele lat temu mieli najlepszą szkołę językową w mieście. Ale nauka angielskiego – choć na wysokim poziomie – nie jest tym, na czym najbardziej im zależy. Kim są baptyści, czym różnią się od wyznawców innych Kościołów chrześcijańskich? Zbawienie to łaska Początki Kościoła Chrześcijan Baptystów sięgają XVII w. To wtedy w Kościele anglikańskim doszło do podziału. Przyczyną stał się chrzest. – Wierni, którzy zbierali się na studiowaniu Biblii, uznali, że chrzest jest ważny tylko wtedy, gdy człowiek jest świadomy jego przyjęcia – wyjaśnia Ryszard Tyśnicki, diakon w największym wrocławskim zborze baptystów przy ul. Kłodnickiej. – Z Pisma Świętego wynika też, że chrzest może być udzielony tylko tym, którzy przeżyli nawrócenie i sami o chrzest poprosili. Protestanci, którzy uznali, że ta zasada jest najważniejsza, utworzyli nowy Kościół. Dziś skupia ponad 100 mln ludzi, najwięcej w Stanach Zjednoczonych i byłych republikach Związku Radzieckiego. Około 4-5 tys. wiernych tego Kościoła mieszka w Polsce. Największe zbory są we Wrocławiu i Białymstoku. Dla baptystów, tak jak i dla ewangelików, najważniejsze jest Pismo Święte, które jest jedynym źródłem wiary. – Tak jak ewangelicy, przyjmujemy cztery zasady: sola Christus, czyli tylko Chrystus, sola Scriptura – tylko Pismo Święte, sola gratia – tylko łaska i sola fide – jedynie wiara. Wierzymy, że każdy człowiek może dostąpić zbawienia z łaski, a nie z uczynków, wtedy, gdy zdecyduje się tę łaskę przyjąć – wyjaśnia Tyśnicki. Bez hierarchów Baptyści uznają tylko dwa sakramenty: chrzest i Wieczerzę Pańską. Ten drugi rozumieją inaczej niż ewangelicy, którzy wierzą, że w chlebie i winie realnie obecny jest Chrystus. – Dla nas Wieczerza ma wymiar symboliczny. To pamiątka Wieczerzy, która jest wspomnieniem ofiary Jezusa na krzyżu – mówi diakon. – Chodzi w niej o wspomnienie Wielkiego Tygodnia, a więc śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Baptyści wierzą, że wszyscy chrześcijanie są kapłanami. Wspólnocie przewodzi pastor, ale jest nim osoba, którą wybiera i powołuje zbór. – Pastorem może zostać każdy, ale nie każdy się do tego nadaje. Biblia określa, jakimi cechami powinien wyróżniać się taki człowiek. Musi być sprawiedliwy, pobożny, niekłótliwy... – wymienia Tyśnicki. – Nasi pastorzy najczęściej mają też specjalne przygotowanie teologiczne. W Polsce działają już dwa seminaria baptystyczne: w Warszawie i Wrocławiu. To najważniejsze Baptyści odrzucają istnienie tzw. świętych miejsc. Uważają, że kościół jest tam, gdzie zbierają się wierzący w Chrystusa, ale na niedzielne nabożeństwo do zboru przy Kłodnickiej co tydzień ściąga około 200 osób. Przychodzą tu, bo chcą, a nie dlatego, że z powodu nieobecności będą mieli grzech. Komuś spoza ich wspólnoty trudno rozpoznać pastora. Strój liturgiczny jest mu niepotrzebny, bo baptyści nie mają żadnej liturgii. – Nie ma też obowiązkowych elementów nabożeństwa. To, co się dzieje w trakcie naszego spotkania, jest efektem pomysłu tego, kto je prowadzi – wyjaśnia diakon. – Stałe są tylko: modlitwa, śpiew i kazanie. – Nie chcę nikogo przekonywać, że tylko w tym Kościele można znaleźć zbawienie. Zbawienie jest tylko w Bogu i do nieba pójdą ci, którzy żyją według Bożego Słowa. Ale tu znalazłem ludzi, z którymi tworzę ważną wspólnotę – mówi Mirosław „Klekot” Walczak, znany organizator koncertów i dużych imprez. – Bo ten Kościół to nie tylko mówienie o Bogu, ale i życie według wartości. Wspieranie innych, pomaganie im, troszczenie się o słabszych. I chyba właśnie na tym polega bycie chrześcijaninem. • Więcej o baptystach :.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.