Prawie dwieście tysięcy osób, mimo zimna i deszczu, modliło się od sobotniego popołudnia do niedzieli nad ranem nad Jeziorem Lednickim koło Gniezna.
- Odnawiając przymierze chrztu świętego jako dzieci narodu polskiego i innych narodów, jesteśmy świadomi, że przejmujemy zobowiązania dzieci Bożych, by światło Ewangelii i świadectwo życia wnosić w rozpoczęty nowy XXI wiek - powiedział abp Muszyński, który przywiózł na Lednicę pamiątkowy pastorał, jaki w 1966 roku, z okazji 1000-lecia obchodów Chrztu Polski, ofiarował Gnieznu kardynał Stefan Wyszyński. Gestem tym metropolita gnieźnieński zainaugurował przypadające w przyszłym roku obchody 40. rocznicy milenium Chrztu Polski. Modlitewne spotkanie rozpoczęło się w sobotę po południu od wniesienia pod Bramę-Rybę relikwii Patrona Polski, św. Wojciecha. Na miejsce celebry wciągnięto też na wielkim wozie trzymetrową figurę Chrystusa Frasobliwego. Witający przybyłych arcybiskup Muszyński - który był gospodarzem uroczystości, gdyż to w jego diecezji leży Lednica - zaapelował do młodzieży, by nie lękała się "głośno reklamowanego i nietolerancyjnego laicyzmu, który usiłuje nam wmówić, że Europa przyszłości, to Europa postchrześcijańska, wyzwolona z dziedzictwa wieków". Uczestniczący w lednickim nabożeństwie metropolita poznański abp Stanisław Gądecki przestrzegł natomiast młodzież przed traktowaniem tolerancji jako najwyższej wartości w życiu. - Tolerancja nie zagwarantuje nam demokracji, a pozostawienie jej ponad zdrowy rozsądek, ponad prawo, ponad sprawiedliwość czy odpowiedzialność może prowadzić do upadku zarówno demokracji, jak i do obojętności na los państwa i na los człowieka - przestrzegał abp Gądecki. Na Lednicę, według organizatorów spotkania, przybyło prawie 200 tysięcy osób z Polski i zagranicy. W nieprzebranym tłumie byli m.in. pielgrzymi z Litwy, Niemiec i Węgier. Ci ostatni przywieźli ze sobą relikwie związanych z ich narodem świętych: Jadwigi i Kingi. Z pielgrzymami modlili się przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek oraz generał dominikanów, o. Carlos Aspiroz Costa, a także biskupi: Edward Dajczak, Marek Jędraszewski i Wojciech Polak. - Jestem wzruszony, widząc ten tłum, który powodowany wiarą tak jak Abraham, wyruszył na lednickie pola, by wybrać Chrystusa za swego Pana - powiedział na widok tysięcy modlących się pod gołym niebem ludzi pomysłodawca tych spotkań, poznański dominikanin o. Jan Góra. W czasie spotkania nad Lednicą kilka razy przeszła potężna ulewa i było zimno. Młodzi ludzie, by rozgrzać się, tańczyli w swoich sektorach. Żywiołowo zareagowali również, gdy o. Góra poinformował ich, że w piłkarskim meczu w Baku reprezentacja Polski prowadzi z Azerbejdżanem 1:0. Nad modlącym się tłumem powiewały transparenty z nazwami dziesiątek miast i miejscowości, z których przyjechali na Lednicę młodzi pielgrzymi. - Obiecywałem sobie od dawna, że tu przyjadę, ale dopiero śmierć Ojca Świętego zmobilizowała mnie do tego, że tu jestem. Nie żałuję - mówił Karol z Katowic. Każdy z uczestników nabożeństwa otrzymał w prezencie flakonik z pachnącym olejkiem, wykonaną z tkaniny bransoletkę z napisem: "Lednica 2000" oraz piernik w kształcie serca z dołączonymi do niego na kartoniku słowami: "Bóg jest Miłością. Dla tej Miłości warto żyć. Miejcie odwagę żyć dla Miłości", które Jan Paweł skierował do lednickiej młodzieży w 1999 roku. Modlitewne spotkanie zakończyło w niedzielę nad ranem symboliczne przejście w III Tysiąclecie pod Bramą-Rybą.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.