Reklama

Kraków: Pamięci kard. Sapiehy

Kolejne rocznice śmierci ks. kard. Adama Stefana Sapiehy przechodzą praktycznie niezauważalnie. O pamięć dla wielkiego metropolity krakowskiego upominał się Jan Paweł II.

Reklama

Od tamtego momentu, aż do swojej śmierci, kardynał Adam Stefan Sapieha był duchowym ojcem Polaków. Był nim również dla Karola Wojtyły, czego nigdy papież nie krył. Nigdy wcześniej ani nigdy później nasz kraj nie znajdował się w tak dramatycznym położeniu, choć ciemna stalinowska noc trwała jeszcze przez kilka lat. Dokumenty i wspomnienia dotyczące czasów okupacji są jednoznaczne. A mówią one, że metropolita krakowski żył takim samym życiem, jak wszyscy Polacy, tak samo niepewny swojego losu. Hans Frank był panem życia i śmierci w Generalnej Guberni. Mógł, niczym Piłat, ocalić lub wydać na śmierć. Arcybiskup Sapieha choć miał świadomość tego, jak postępują Niemcy wobec rodaków, także wobec duchowieństwa (z rąk Niemców zginęło prawie 3 tys. duchownych, w tym 4 biskupów, a trzynastu biskupów zostało uwięzionych), nie zaprzestał swojej patriotycznej działalności. Był nieformalną głową tolerowanej przez Niemców Rady Głównej Opiekuńczej oraz krakowskiego oddziału PCK. Koniecznie trzeba pamiętać, że wszelkie informacje dotyczące zachowania i postawy księcia arcybiskupa w okresie okupacji nie są w stanie nawet w niewielkiej części oddać tego, czym był on wówczas dla Polaków.

***
Opoką był też dla narodu po wojnie. Komuniści byli jednak równie niemiłosierni jak hitlerowcy. 6 marca 1950 r. 83-letni kard. Adam Sapieha napisał własnoręcznie oświadczenie: "W razie gdybym był aresztowany, stanowczo niniejszym ogłaszam, że wszelkie może tam złożone wypowiedzi, prośby i przyznania się są nieprawdziwe. Nawet, gdy one byłyby wygłaszane wobec świadków, podpisane, nie są wolne i nie przyjmuję je za swoje" (fragment publikacji ks. Jerzego Wolnego w drugim tomie "Księgi Sapieżyńskiej"). Z pewnością książę kardynał miał nieco inne zdanie niż prymas Stefan Wyszyński w sprawie relacji państwo komunistyczne a Kościół. 14 kwietnia 1950 podpisane zostało porozumienie, które składało się z 19 punktów i nakładało na Kościół rzymskokatolicki wiele zobowiązań, m.in. zobowiązywało Episkopat do wezwania duchowieństwa, by w pracy duszpasterskiej zgodnie z nauką Kościoła nauczało wiernych poszanowania prawa i władzy państwowej. W chwili podpisania porozumienia kard. Sapieha był w Rzymie i miał być - według raportów dyplomatycznych - wyraźnie zaskoczony informacjami z Warszawy, bo był zwolennikiem odwlekania zawarcia porozumienia z komunistami. "Mimo to, podczas audiencji u Piusa XII bronił decyzji podjętej przez prymasa Wyszyńskiego oraz zapewniał o wierności polskiego Kościoła wobec Ojca Świętego" - przekonuje dr Antoni Dudek w pracy "Komuniści i Kościół w Polsce". Nie należy się lękać stawiać kard. Adama Stefana Sapiehę obok kard. Karola Wojtyły - twierdzi Danuta Łączyńska. - Byli zupełnie różnymi ludźmi. Jan Paweł II był wylewny, serdeczny, dusza człowiek, o czym zresztą wszyscy doskonale wiedzą. Książę kardynał, choć nie był ponury, jednak nie był też wylewny. Znajdując się obok niego, odczuwało się jego siłę, ale i troskę oraz opiekę ojcowską. Chociaż był księciem, nie wywyższał się. Każdemu pomagał. Kiedyś na Plantach wpadłam na niego. Przeprosiłam od razu, a on objął mnie czule, powiedział z uśmiechem, jednocześnie błogosławiąc: "Nic nie szkodzi, dziecko" - wspomina pani Danuta.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Poniedziałek
rano
3°C Poniedziałek
dzień
3°C Poniedziałek
wieczór
2°C Wtorek
noc
wiecej »

Reklama