Ponad tysiąc kilometrów mają do pokonania rowerzyści, którzy 27 lipca rano wyruszyli z Krakowa na Światowe Dni Młodzieży w Kolonii.
Dwadzieścia młodych osób z os. Kalinowego w Nowej Hucie dotrze do celu w połowie sierpnia. Młodzi rowerzyści mają na sobie stroje kolarskie w biało-czerwonych barwach. - Chcemy, żeby wszyscy, których spotkamy po drodze, wiedzieli, skąd jesteśmy. Chcemy pokazać im, jakiej wiary nauczył nas Jan Paweł II: radosnej i odważnej - mówią. Pomysł rowerowej pielgrzymki do Kolonii zrodził się jeszcze podczas ostatnich Światowych Dni Młodzieży. - Wtedy myśleliśmy, że spotkamy się z Janem Pawłem II. Dziś już wiemy, że jedziemy po to, by mu podziękować za wszystko, co dla nas zrobił. A Benedyktowi XVI chcemy pokazać, że widzimy, że jest otwarty i wyciąga do nas ramiona - podkreślają. Do tej rowerowej wyprawy przygotowywali się od kilku miesięcy. - Jeździliśmy do Wadowic, do Częstochowy, ale Kolonia to będzie dla nas wielkie wyzwanie - twierdzą młodzi rowerzyści. Nie boją się zmęczenia, bo chcą spotkać się z Papieżem i rówieśnikami z całego świata. Pragną także włączyć się w hołd, który młodzież pochodząca z różnych zakątków globu złoży Janowi Pawłowi II, dziękując mu za to, że "wymyślił coś tak pięknego, jak Światowe Dni Młodzieży". Krakowianie na rowerach będą także pamiętali o prośbie kard. Meisnera, który apelował do polskiej młodzieży, by do Kolonii przywiozła ze sobą ziarna wiary, radości i pokoju tam, gdzie ich często brakuje. - Na pewno pokażemy po drodze, jaka jest wiara młodych Polaków! - przekonują. Mówią, że pragną przeżyć coś nowego. Nie boją się problemów technicznych, bo wiozą ze sobą cały serwis. - Są tu rekordziści, którzy potrafią złapać osiem dętek dziennie, więc musieliśmy się zabezpieczyć na takie wypadki - śmieją się młodzi. Nie odstrasza ich także ewentualność deszczu, bo mają specjalnie na tę okazję uszyte stroje przeciwdeszczowe. Za nimi jedzie samochód - z plecakami, z namiotami, jedzeniem i z pielęgniarką. Po drodze odwiedzą kilkanaście miast, zatrzymają się na dłużej w Dreźnie i w Lipsku. Grupą opiekuje się ks. Jarosław Nowak z parafii św. Józefa na os. Kalinowym w Nowej Hucie - sam zapalony rowerzysta. Jego zdaniem pielgrzymi z Nowej Huty mogą udowodnić, że tam, gdzie mówi się tylko o blokersach i wojnach gangów szalikowców, mieszkają także normalni, wartościowi ludzie o wielkich pragnieniach. Do Kolonii dotrą w połowie sierpnia.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.