Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA postanowił zaostrzyć kontrolę graniczną cudzoziemców przybywających z wizami studenckimi po wykryciu, że dwóch z nich pomagało podejrzanemu o zamachy bombowe w Bostonie - poinformowały w piątek anonimowe żródła oficjalne.
Według tych źródeł, funkcjonariuszom dokonującym kontroli granicznej i celnej polecono "ze skutkiem natychmiastowym" sprawdzanie czy osoby te figurują w bazie danych systemu informatycznego Student and Exchange Visitor (SEVIS).
Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest obecnie krytykowany za nie dość dokładne sprawdzenie statusu pochodzącego z Kazachstanu Azamata Tażajakowa (ang. Tazhayakov) zaprzyjaźnionego z jednym z podejrzanych o dokonanie zamachów bombowych w Bostonie, Dżocharem Carnajewem.
Według Departamentu, Tażajakow przekroczył nielegalnie granicę USA 20 stycznia br. legitymując się ważną wizą studencką. Kontrolujący go funkcjonariusz nie ustalił, że Tażajakow został usunięty na początku stycznia z uniwersytetu stanu Massachusetts w Dartmouth, na którym studiował. W takim przypadku ważność wizy studenckiej automatycznie wygasa.
Anonimowa osobistość rządu federalnego powiedziała Reuterowi, że funkcjonariusz nie sprawdził aktualnej bazy danych SEVIS i zezwolił Tażajakowowi na przekroczenie amerykańskiej granicy.
Tażajakow jest jednym z trzech osób zatrzymanych pod zarzutem pomocy Dżocharowi Carnajewowi i utrudnianie śledztwa, już po dokonaniu zamachów na mecie maratonu w Bostonie.
Dżochar Carnajew i jego nieżyjący już starszy brat Tamerlan podejrzani są o zdetonowanie 15 kwietnia dwóch bomb na mecie maratonu, które spowodowały śmierć trzech osób. 264 osoby zostały ranne, w tym niektóre ciężko. Dżochar został zatrzymany 19 kwietnia na jednym z przedmieść Bostonu - Watertown, po strzelaninie z policją. Grozi mu kara śmierci.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.