Wielebny Sun Myong Moon, głowa oskarżanego o pranie mózgów i rozbijanie rodzin Kościoła Zjednoczeniowego spotkał się wczoraj ze swoimi sympatykami i wyznawcami w warszawskim hotelu Westin.
Polska znalazła się na trasie jego światowego tournee, podczas którego werbuje nowych wyznawców Spotkanie w sali balowej pięciogwiazdkowego hotelu Westin firmowała Międzyreligijna i Międzynarodowa Federacja na Rzecz Pokoju, która ma status doradcy przy Radzie Społeczno-Ekonomicznej w ONZ. Ulotki zapraszające do wzięcia udziału w tej "historycznej uroczystości" rozdawano m.in. w popularnej kawiarni Nowy Świat. Chętnych było tylu, że w sali w której mieści się ponad 500 osób, szybko zabrakło wolnych miejsc. Wśród publiczności przeważały osoby w średnim wieku, starsze i dzieci. Przyjechało mnóstwo gości z Niemiec i Holandii, trochę Anglików oraz grupa Koreańczyków ze świty Moona. Polacy wypełnili salę mniej więcej w połowie. - Słyszałam, że to sekciarze, ale przyszłam z ciekawości. Koleżanka mnie zaprosiła - opowiadała jedna z kobiet. 82- letni pan Wacław przyjechał z drugiego końca miasta, bo chciał obejrzeć hotel Westin. No i liczył na darmowy poczęstunek. Napił się jednak tylko kawy. To było pierwsze tak wielkie w Polsce spotkanie sympatyków Kościoła Zjednoczeniowego, któremu przewodniczy Sun Myong Moon. Ten 86-letni milioner, który ogłosił się mesjaszem słynie z tego, że sam, na podstawie zdjęć, kojarzy małżeństwa na odległość, a potem osobiście udziela ślubów setkom tysięcy takich par jednocześnie. Na wczorajszej imprezie ślubów wprawdzie nie udzielał, ale wbrew zapowiedziom, zamiast na sprawach pokoju światowego skupił się na zagadnieniach rodziny i małżeństwa "wzajemnej wymiany". Spotkanie z Moonem było gwoździem wczorajszego programu. Przed jego wystąpieniem publiczność wypiła toast za pomyślność rodziny (każdy uczestnik znalazł na swoim krześle buteleczkę opatrzoną napisem "holly juice" - ku rozczarowaniu niektórych okazało się, że to zwykły sok jabłkowy). Sun Myong Moon przemawiał po koreańsku przez bitą godzinę. Tekst przemówienia po polsku można było sobie przeczytać z rozdawanych broszur. - Najlepiej, gdy małżeństwo "jest przyjmowane z partnerem innej rasy, narodowości lub regionu, bo to przyczynia się do pokonywania barier rasowych, kulturowych, etnicznych i religijnych i budowaniu jednej ludzkiej rodziny" - przekonywał Moon. Mówił, że Bóg ostrzega, ze nie będzie dłużej tolerował separacji i podziałów.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.