Wczoraj w Londynie odprawiono Mszę Świętą za ofiary samobójczych zamachów bombowych z 7 lipca 2005 r.
Arcybiskup Canterbury, Dr Rowan Williams, powiedział, że ludzie wszystkich religii i ras, którzy doświadczają straty bliskich, stanowią opór wobec myślenia terrorystów. "Nasze cierpienie z powodu sytuacji takich jak dzisiejsza staje się działaniem o znaczeniu profetycznym, apelem, działaniem stawiającym zaporę terrorowi. Wszystkim, którzy swoimi czynami głoszą, że nie ma znaczenia, że ktoś cierpi czy umiera, mówimy naszą żałobą: Nie. Dla nas nie ma mas, nie ma ludzi anonimowych i zastępowalnych. My żyjemy dzięki miłości, która jest specjalna, wyjątkowa dla każdego. Każdy ma znaczenie."
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.