Jaki naprawdę jest Benedykt XVI? Czy ma dwa oblicza? Zdaniem korespondenta Reutera - tak.
Na zewnątrz otwarty i uśmiechnięty jak jego wielki poprzednik Jan Paweł II, a za watykańskimi murami zamknięty i skupiony jak żaden inny papież w ostatnim półwieczu - tak o papieżu Benedykcie XVI pisze korespondent Reutera Philip Pullella. Prawie siedem miesięcy po elekcji 78-letni Benedykt XVI wciąż nie odkrył wszystkich kart, a jego decyzji nie potrafią odgadnąć nawet najbliżsi współpracownicy. W każdą środę niemiecki papież pojawia się na placu Św. Piotra ściskając dłonie wiernych, pozdrawiając tłumy i całując dzieci. A w niedzielnych błogosławieństwach i audiencjach uczestniczy - według watykańskich statystyk - dwa razy więcej ludzi niż w 2004 roku, kiedy papieżem był Karol Wojtyła. Tymczasem prywatnie nowy papież jest nieodgadniony i zamknięty w sobie - oceniają watykaniści. Powściągliwość i rezerwa Benedykta, z których znany był przed wyborem na głowę Kościoła katolickiego, pozostała. Papież wolny czas spędza głównie czytając i grywając na pianinie. Gdy kardynałowie spotykają się z papieżem, konwersacja jest zwykle jednostronna. Benedykt tylko słucha. "On zwykle słucha i nic nie mówi. Mogę zapewnić, że my nie tylko nie wiemy nic, wiemy mniej niż nic" - twierdzi jeden z prałatów zajmujących liczącą się pozycję w watykańskiej hierarchii. Ocenia się, że od czasów Piusa XII, który zmarł w 1958 roku, tak powściągliwego papieża jeszcze nie było. W odróżnieniu od Stanisława Dziwisza, który nie wahał się publicznie mówić o tym, co myślał Jan Paweł II, Georg Gaenswein, osobisty sekretarz Benedykta XVI, mówi równie rzadko jak jego zwierzchnik. A to, z czego najbardziej do tej pory znany jest 49-letni Gaenswein, to młodzieńczy wygląd, który można było zobaczyć na okładkach kilku włoskich magazynów - pisze korespondent Reutera.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.