Izrael uruchomił nowy punkt kontrolny przy wjeździe do Betlejem od strony Jerozolimy.
Obecnie przejście jest bardziej uciążliwe zarówno dla miejscowych Palestyńczyków, jak i dla pielgrzymów. Szczególne trudności występują przy wyjeździe z Betlejem. Wszyscy pasażerowie samochodów, a także pielgrzymi, jadący autokarami, muszą je opuścić. Każdy przechodzi przez skomplikowany system korytarzy, przepustów i bramek kontrolnych. Prześwietlane są podręczne bagaże i sprawdzane paszporty. Procedura ta bardzo wydłuża wyjazd z palestyńskiego terytorium, szczególnie grup pielgrzymów. Tworzą się długie kolejki autokarów turystycznych. Do Betlejem nie wjeżdżają autokary izraelskich firm turystycznych. W takim wypadku pielgrzymi, udający się do miejsca narodzin Pana Jezusa, muszą pieszo przejść punkt kontrolny i po drugiej stronie wsiąść do autokaru palestyńskiego. Na skomplikowaną procedurę przejścia kontrolnego skarżą się mieszkańcy Betlejem, duchowieństwo, biura turystyczne i pielgrzymi. Izrael tłumaczy, że wprowadzona procedura służy zachowaniu wymogów bezpieczeństwa i ma wychwycić potencjalnych terrorystów palestyńskich, którzy chcieliby się przedostać do Jerozolimy i na terytorium izraelskie, aby dokonać zamachu. Mimo protestów władz palestyńskich i różnych Kościołów, władze Izraela odgrodziły Betlejem od Jerozolimy wysokim, kilkumetrowym betonowym murem.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"