Zanim Sejm uchwali nową ustawę, wiele ogródków działkowych zniknie z polskich miast - informuje "Rzeczpospolita".
Coraz więcej osób musi pożegnać się z ogródkiem działkowym. Dosięgają je roszczenia reprywatyzacyjne. Polski Związek Działkowców (PZD) prowadzi ok. 800 postępowań sądowych i administracyjnych w tego typu sprawach.
Roszczenia dotyczą 1370 ha, z tego w Warszawie i na Mazowszu to blisko 20 tys. działek. "Nie są to liczby, które zachwiałyby pozycją ogrodów działkowych, ale nie jest to mało" - mówi Eugeniusz Kondracki, prezes PZD.
Z roszczeniami występują również miasta. Warszawa domaga się zwrotu ok. 750 ha ogrodów: w sądach toczy się 170 procesów o ich wydanie. "Działkowcy obrywają m.in. za dekret Bieruta, za inne ustawy i wywłaszczenia, których celu nie zrealizowano" - mówi Bartłomiej Piech, radca prawny Polskiego Związku Działkowców.
Wiele osób boi się, że miejsce ogrodów zajmą blokowiska. Na pytanie o losy 5 tys. rodzinnych działek odpowie dopiero nowa ustawa. Sejm pracuje obecnie nad czterema projektami.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem
Władze Litwy poinformowały, że chodzi o rodzaj "ataku hybrydowego".
Powodem są zerwane przez konary linie energetyczne oraz ich oblodzenie.
Spory terytorialne zostałyby rozstrzygnięte dopiero po zawieszeniu broni