2 tys. wiernych wzięło udział w sobotniej pasterce w polskim kościele w St. Louis. Nie zważali na ostrzeżenia arcybiskupa, że popełniają grzech śmiertelny i przyłączają się do schizmy.
Na pasterkę w małym XIX-wiecznym kościółku św. Stanisława Kostki w północnej części St. Louis, największego miasta stanu Missouri, przyszło tyle samo ludzi co na uroczystą mszę wigilijną w miejscowej katedrze. Pasterkę u św. Stanisława odprawiał 31-letni polski ksiądz Marek Bożek. Nabożeństwo w katedrze - arcybiskup Raymond Burke, który kilka dni wcześniej ogłosił ekskomunikę, czyli wykluczenie z Kościoła zarówno ks. Bożka, jak i całej rady parafialnej. Arcybiskup kontra Bożek W parafialnym rejestrze kościoła św. Stanisława jest dziś wpisanych zaledwie 450 dusz, więc frekwencja na wigilijnej mszy zaskoczyła wszystkich. Setki wiernych słuchały mszy po polsku i angielsku w pobliskim domu parafialnym na telewizyjnych ekranach. Do polskiego kościółka zjechali się bowiem ludzie z całej okolicy, w większości Amerykanie, by zademonstrować poparcie dla parafii w trwającym od lat sporze z arcybiskupem Burkem. Hierarcha zabronił parafii zatrudniania księdza, odprawiania mszy, a wiernym - uczestniczenia w niej i przyjmowania komunii. Ci, którzy się nie podporządkowują - ostrzegł - popełniają grzech śmiertelny. Komunię przyjęły jednak w sobotę setki wiernych. Parafianie wierzą, że arcybiskup chce przejąć kontrolę nad ocenianym na 9 mln dol. majątkiem parafii. W całej Ameryce katolickie parafie przeżywają bowiem finansową zapaść z powodu odpływu wiernych oraz miliardowych odszkodowań, jakie diecezje musiały wypłacić ofiarom molestowania seksualnego przez księży. W całej Ameryce zamknięto w ostatnich latach lub przewidziano do likwidacji setki parafii katolickich, w tym przynajmniej kilkadziesiąt świątyń tradycyjnie polskich. Arcybiskup Burke nigdy nie potwierdził, że jego głównym celem jest zamknięcie parafii i przejęcie jej majątku. Korzenie sporu Parafia została utworzona w 1880 r. przez biednych imigrantów z Polski i Irlandii. Pod koniec wieku wybudowali oni kościół. Ówczesny biskup St. Louis zgodził się na nietypowy status parafii - rada parafialna na zawsze miała pozostać właścicielem całego majątku parafii. Jednak już w latach 40., i później kolejni biskupi St. Louis próbowali zmienić status parafii, twierdząc, że został nadany niezgodnie z prawem kanonicznym. Dziś parafia św. Stanisława jest podobno jedyną w całych Stanach Zjednoczonych, gdzie lokalny biskup nie ma kontroli nad majątkiem i finansami parafii. Wieloletnie naciski nie przynosiły skutku. W 2004 r., gdy władzę nad archidiecezją St. Louis objął Raymond Burke, sytuacja się zaogniła. Po kolejnych odmowach rady parafialnej arcybiskup pozbawił parafię wszystkich księży i zabronił odprawiania tam mszy. W sporze nie pomogły mediacje polskich biskupów i wysłanników z Watykanu. Polscy parafianie prosili o pomoc Jana Pawła II, ale Watykan kilkakrotnie poparł stanowisko arcybiskupa Burke'a. Mimo że rejon parafii nie jest już tak zdominowany przez emigrantów z Polski jak przed laty, w radzie parafialnej ekskomunikowanej przez arcybiskupa są wyłącznie ludzie o polskich nazwiskach: John Baras, William Bialczak, Edward Florek, Stanley Novak, Joseph Rudawski i Robert Zabielski. Wyznanie księdza Gdy rada parafialna przekonała do przeprowadzki do St. Louis młodego polskiego księdza Marka Bożka, arcybiskup zarzucił mu schizmę (niepodporządkowanie się Kościołowi) i także go ekskomunikował. W Wigilię ks. Bożek odprawił jednak pasterkę i od Bożego Narodzenia czuje się proboszczem parafii św. Stanisława. Podczas kazania niespodziewanie dla wszystkich przyznał, że kłopoty z władzami kościelnymi miał również w Polsce. W 2000 r. musiał odejść z seminarium w Olsztynie, gdyż zarzucano mu homoseksualizm. Przyjechał do Ameryki, gdzie ukończył seminarium i został ordynowany. Swoją pierwszą mszę odprawiał właśnie w parafii św. Stanisława w St. Louis, dlatego czuje się związany z miejscowymi parafianami. - Każdy może zostać pasterzem. Kościół to nie księża, nie biskupi, nie papież. Kościół to wy! - mówił podczas kazania ks. Bożek. Swoją decyzję o podjęciu pracy u św. Stanisława motywował chęcią "służenia wiernym" pozbawionym sakramentów świętych od półtora roku. Gdy przed pasterką wszedł do kościoła, witał go aplauz, jakby był gwiazdą rocka. - Arcybiskup nie może nas odgrodzić ani od Boga, ani od Kościoła - mówili lokalnym dziennikarzom wierni.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"