Kościół w Polsce nie ma dzisiaj problemu z Radiem Maryja, Kościół ma wielki problem z Katolicką Agencją Informacyjną. I coś z tym trzeba zrobić! - twierdzi Nasz Dziennik.
Zespół Katolickiej Agencji Informacyjnej, kierowany przez prezesa Marcina Przeciszewskiego, a działający pod nadzorem Rady Programowej, od wielu lat stara się dokuczyć słuchaczom Radia Maryja, co więcej, nie ukrywa podstawowego celu tych wysiłków, którym jest zamknięcie Radia. To Radio od dawna drażni Agencję, bo jego służba Prawdzie w nadzwyczaj skuteczny sposób dociera do Narodu, a przełamywanie monopolu informacyjnego wprost zagraża propagowanemu przez KAI procesowi transformacji Kościoła w kierunku "ideału", który zdołano już urzeczywistnić w postępowych krajach Europy. Ostatnio zespół KAI mocno się wysilił, by uderzyć jak najmocniej w Radio i zadać przedświąteczną ranę skupionej wokół rozgłośni części Narodu. Trzeba rzeczywiście dysponować chrześcijańskim wyczuleniem, by wiedzieć, że uderzenie właśnie w przeddzień Świąt Bożego Narodzenia najboleśniej dotknie grono słuchaczy Radia Maryja i zakłóci błogi nastrój wieczerzy wigilijnej. Do prowokacji wykorzystano rozmowę z Księdzem Prymasem Józefem Glempem, której głównym elementem jest rzekome twierdzenie Prymasa, że "Radio zagraża jedności Kościoła" i... coś z tym (po raz kolejny) trzeba zrobić. Łatwo dostrzec elementy prowokacji, bo o szczegółach "rozmowy" niewiele wiadomo, a tekst KAI jest jedynie omówieniem jej treści, z nielicznymi zdaniami umieszczonymi w cudzysłowie i pozbawionymi oryginalnego kontekstu. Dodatkową siłę rażenia osiągnięto przez "przypadkowy zbieg okoliczności", gdyż Ksiądz Prymas odprawiał w dniu następnym uroczystą Mszę Świętą dla świeżo zaprzysiężonego prezydenta RP. Zapewne stratedzy z KAI wykalkulowali sobie, że w tym dniu, który mógłby dla słuchaczy Radia Maryja być dniem radosnym, ich myśli będą zatruwać przebłyski wątpliwości związane ze złowrogą wymową przesłania Księdza Prymasa. Ostateczny dowód na to, że chodziło o prowokację, uzyskamy, gdy dowiemy się, że wiadomość KAI, zanim pojawiła się w jej oficjalnym serwisie, ukazała się w wiadomościach Onetu. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, odezwało się wielu hałaśliwych uczestników forum Onetu, do których wkrótce dołączyli korespondenci forum "Gazety Wyborczej". Te środowiska na ogół wspólnie, korzystając z anonimowości, dają upust swoim kompleksom i w możliwie najbardziej wulgarnej formie włączają się w eksplozję nienawiści. To prawdziwy afront dla Księdza Prymasa, umieścić go pod pręgierzem poparcia takiego środowiska, które nigdy nie rezygnuje z demonstrowania nienawiści wobec Kościoła.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.