O roli warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej mówi w Rzeczpospolitej jego prezes Piotr Cywiński.
Rz: - Zbliża się 50. rocznica powstania Klubów Inteligencji Katolickiej. Zwłaszcza KIK w Warszawie odegrał niemałą rolę w historii Polski tego okresu... Piotr Cywiński: - Powstał w 1956 roku. Tworzenie wolnego przepływu myśli już w latach 50. i 60., działanie koła Znak w Sejmie, sprzeciw wobec brutalności władzy i antysemityzmowi w 1968 roku, samotny protest posła Stanisława Stommy przeciwko wpisaniu do Konstytucji PRL sojuszu ze Związkiem Sowieckim, praca Tadeusza Mazowieckiego, Andrzeja Wielowieyskiego czy Bohdana Cywińskiego na rzecz "Solidarności", a od 1989 roku zaangażowanie w odbudowę niepodległości i demokracji, a także w procesy dialogu z sąsiadami Polski i integracji europejskiej - te wydarzenia stanowiły rytm życia Klubu. Trzeba też pamiętać o szerzeniu przezeń idei Soboru Watykańskiego II, o działaniach ekumenicznych, charytatywnych, edukacyjnych. - Jest pan drugim pokoleniem osób zaangażowanych w działalność tego ruchu - pański ojciec, Bohdan Cywiński, był jedną z jego ważnych postaci. Czym jest dla pana tradycja KIK? - Urodziłem się w 1972 roku. Trwało najgorętsze walne zebranie Klubu. Jedni gotowi byli na ustępstwa na rzecz komunistycznych władz. Inni - jak mój ojciec - byli temu przeciwni. Sytuacja była napięta, rozkład sił dość równy. Przed głosowaniem ze szpitala nadeszła wiadomość: Bohdan, masz syna! Wśród ogólnej radości i gratulacji ojciec dostał największą liczbę głosów, a z opcji przeciwnej nikt nie wszedł do zarządu. Trudno, bym nie czuł się związany z KIK od urodzenia. Dla mnie Klub jest kuźnią postaw dialogu i zaangażowania na rzecz dobra wspólnego. Łączenia odpowiedzialności obywatelskiej z sumiennością chrześcijan. - W czasach komunizmu KIK były oazami względnej wolności. A jaką rolę mogą odgrywać dziś? - Czy dziś nie ma potrzeby dobrej formacji ludzi? W ostatnim dziesięcioleciu realizowała się ona choćby poprzez współpracę ze społeczeństwem obywatelskim na Ukrainie czy środowiskami demokratycznymi na Białorusi. Ważne było utworzenie Forum Świętego Wojciecha - organizatora zjazdów gnieźnieńskich. Gdy wielu straszyło Europą, my rozpoczęliśmy debatę chrześcijan na temat wartości, które mogą się rodzić w europejskiej współpracy. - KIK odwoływały się do środowisk inteligenckich z ich tradycją sięgającą w Polsce XIX wieku. Co ta tradycja dziś znaczy? - Przetrwała intuicja, że jest się odpowiedzialnym nie tylko za siebie. Że jeśli zidentyfikuję jakiś problem społeczny, to staję się za jego rozwiązanie odpowiedzialny. Dziś jednak jest to trudniejsze niż przed 1989 rokiem. Przetrwało zamiłowanie do dialogu, dyskusji. W środowiskach inteligenckich, przy podejmowaniu decyzji wspólnych decyduje waga sprawy, doświadczenie i konsensus. Autorytet osobisty może wspomóc, ale nigdy funkcja. - KIK jest dziś jedną z dziesiątków tysięcy organizacji pozarządowych. Jak widzi swój udział w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego? - Jest miejscem spotkań i tworzenia projektów, ale także formacji setek dzieci, licealistów, studentów do pełnienia ról społecznych, gospodarczych, kościelnych, rodzinnych czy politycznych. Ludzi KIK można spotkać w wielu organizacjach społecznych, w mediach, w instytucjach państwowych i europejskich. Rozmawiał Bogumił Luft Piotr Cywiński jest prezesem Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie stracił po 49 latach swoją historyczną siedzibę przy ul. Kopernika. Trwa zbiórka pieniędzy na zakup nowej siedziby, której otwarcie jest zaplanowane na 50. rocznicę Klubu. Firmy chcące wesprzeć ten zakup czekają propozycje związane z obchodami rocznicy. Polecamy nasze specjalne subkonto: 79 1020 1156 0000 7102 0063 0988. Więcej wiadomości pod telefonem 022 827 39 39 lub na stronie internetowej www.kik.waw.pl
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.