Osoby, powoływane na świadków w procesach beatyfikacyjnych, zobowiązane są do zachowania tego w tajemnicy - przypomina postulator procesów beatyfikacyjnych o. Gabriel Bartoszewski (OFM).
Zaznacza, że na świadków mogą być powoływane osoby wierzące, niewierzące, a nawet kontrowersyjne. Środowa "Rzeczpospolita" napisała, że świadkiem w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II ma być gen. Wojciech Jaruzelski. Sam gen. Jaruzelski, pytany przez PAP odmówił wypowiedzi w tej sprawie. Postulator procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II ksiądz Sławomir Oder, który przedstawia listę świadków, powiedział w środę, że podawanie przez prasę nazwisk świadków tworzy wokół beatyfikacji niezdrową atmosferę. "Na świadków powołuje się nie tylko tych, którzy są życzliwi i gotowi w wyniesieniu na ołtarze, ale też powołuje się świadków czasem kontrowersyjnych, którzy mają jakieś zastrzeżenia, aby całą sprawę zbadać obiektywnie" - powiedział PAP w środę o. Bartoszewski. "Chodzi o udowodnienie heroiczności cnót, świętości i nie można tego prowadzić na łamach prasy, żeby wszystkie szczegóły i ewentualne zastrzeżenia, dyskusje były znane, bo w toku prowadzenia procesu może okazać się, że kandydat nie odpowiada wymogom wyniesienia do chwały ołtarzy i proces się zawiesza" - powiedział o. Bartoszewski. "I nie muszą o tym wszyscy wiedzieć" - dodał. Przypomniał, że "na świadka powołuje się osobę dorosłą, świadomą rzeczywistości i zdolną do zrelacjonowania określonych zagadnień, o które może być pytana". "Świadek - jeżeli jest wierzący to składa zeznania pod przysięgą religijną, jeżeli jest niewierzący to zobowiązuje się do zachowania tajemnicy" - powiedział. Osoba powołana na świadka ma prawo dzielić się wiedzą na temat kandydata na ołtarze, w tym wypadku Jana Pawła II, ale - jak powiedział o. Bartoszewski - "jest zobowiązana do tajemnicy w tym zakresie, o co była pytana w czasie przesłuchania". Zaznaczył, że "wszystkie sprawy wielkiej wagi prowadzi się poufnie, dyskretnie, a dopiero ogłasza się w odpowiednim momencie".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.