Do zawieszenia broni i podjęcia w Sudanie Południowym rozmów pokojowych wezwał tamtejszy emerytowany biskup Paride Taban.
Apeluje on do rządu i rebeliantów, by trwający w najmłodszym państwie świata konflikt nie przerodził się w międzyplemienną wojnę. Bp Taban zwraca uwagę, że podczas bezsensownych walk giną ludzie będący przecież nie tylko członkami plemion Dinków czy Nuerów, ale Sudańczykami.
Choć akcja rozbrajania cywilów trwa od ponad roku, sytuacja w Sudanie Południowym jest wciąż niespokojna. Wiele działań na rzecz pokoju podejmują tam chrześcijańscy duchowni. Bp Taban stoi razem z anglikańskim prymasem Sudanu Danielem Deng Bulem na czele nowego komitetu pojednania narodowego.
Katolicki hierarcha tłumaczy: „Musimy zrozumieć nasze żale i wykorzystać zasoby marnotrawione przez wojnę, aby podnieść jakość życia mieszkańców naszego kraju”. Szacuje się, że prawie połowa społeczeństwa Sudanu Południowego nie ma dostępu do wody pitnej.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.