Szum medialny wokół nazwisk świadków w procesie beatyfikacyjnym zmarłego Papieża wynika w znacznej mierze z nieznajomości procedury i specyfiki procesu beatyfikacji. Gorączce przecieków przeciwstawił się chrześcijański portal wiara.pl - napisał Tygodnik Powszechny.
– Nasz apel podyktowany był obawą przed eskalacją traktowania procesu przez media w kategoriach sensacji politycznych – tłumaczy ks. Artur Stopka, redaktor naczelny portalu wiara.pl. – W sensie ścisłym „Rzeczpospolita" nie skłoniła nikogo do złamania tajemnicy, jednak redakcja portalu doszła do wniosku, że media bardziej nastawione na sensację, zachęcone przykładem poważnego dziennika, mogą pójść o krok dalej. Dziennikarka „Rzeczpospolitej" Ewa Czaczkowska mówi, że jest apelem zaskoczona. Choć przyznaje, że każdy ma prawo do swojego zdania, odrzuca zarzuty o łamaniu zasad etyki dziennikarskiej, gdyż „obowiązkiem mediów jest informowanie". Nagannym z punktu widzenia etyki dziennikarskiej byłoby wydobywanie informacji niejawnych, lista świadków zaś – w przeciwieństwie do przebiegu przesłuchania przed trybunałem – nie jest tajna, więc publikowanie znajdujących się na niej nazwisk leży w kompetencji prasy. Co więcej: podanie ich do publicznej wiadomości ukazuje sens całego procesu, w którym dla uzyskania jak najdokładniejszego obrazu cnót będącego wynoszonym na ołtarze zeznają osoby kontrowersyjne, niewierzące czy przedstawiciele innych wyznań. Powołanie kogoś na świadka nie dodaje mu cnót – tłumaczy Czaczkowska. – Pokazuje jedynie, że osoba ta jest w stanie wnieść informacje cenne dla ukazania roli przyszłego błogosławionego w danym obszarze jego aktywności – w tym przypadku politycznej. Pozostaje kwestia wiarygodności świadka. Jednak kwestionariusz „przesłuchania" jest tak skonstruowany, by odpowiedzi były precyzyjne. Zeznania jednych świadków są konfrontowane z innymi, co pozwala sędziom weryfikować otrzymane informacje. Zapewne: niezależnie od osobistych sympatii czy antypatii trudno zaprzeczyć, że powołani na świadków politycy oczekiwaną od nich wiedzą dysponują. Pozostaje jednak pytanie, czy zamieszanie w mediach nie zaszkodzi procesowi beatyfikacyjnemu? Jak zaznacza ks. Oder, „beatyfikacja powinna służyć integracji społeczeństwa, tymczasem debata o charakterze politycznym oddala od tego celu".
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.
To kontynuacja procesu pokojowego po samorozwiązaniu Partii Pracujących Kurdystanu
Liczba rannych wzrosła do 29, (jest wśród nich) sześcioro dzieci.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.