Kazimierz Dln: Podzielona rodzina betanek

Agnieszka Przytuła

publikacja 24.01.2006 17:32

To, co od pewnego czasu dzieje się w Zgromadzeniu Sióstr Rodziny Betańskiej budzi powszechne zainteresowanie mediów.

W związku z nadal trwającą trudną sytuacją, na początku stycznia Metropolita lubelski wystosował list do sióstr po ślubach wieczystych przebywających w Kazimierzu Dolnym, w którym napisał, że z niepokojem przyjmuje brak reakcji na pisma skierowane przez Kongregację ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Podkreślił też, że sytuacja ta stanowi jawne nieposłuszeństwo wobec Stolicy Apostolskiej, a przecież jednym ze ślubów składanych przez siostry jest ślub posłuszeństwa. Niepokojące jest także to, że siostry łamiąc śluby, uczestniczą dalej w Eucharystii, która jest wyrazem jedności Kościoła. Abp Józef Życiński zabronił sprawowania sakramentów i sakramentaliów w kaplicy i na terenie całego domu zakonnego w Kazimierzu Dolnym przez jakichkolwiek duchownych bez uzyskania wcześniejszego zezwolenia od Arcybiskupa. Niedostosowanie się do tego rozporządzenia spowoduje zaciągnięcie kary kościelnej, tzw. interdyktu latae sententiae (tj. „mocą samego prawa”) przez duchownych, którzy wbrew rozporządzeniu podejmowaliby jakąkolwiek posługę duszpasterską wobec zbuntowanych sióstr. Należy dodać, że w domu zakonnym w Kazimierzu Dolnym ciągle przebywa kapelan, który taką zgodę posiada, ale siostry nie korzystają z jego posługi.

Co dalej?

Dom w świetle prawa pozostaje własnością Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej. Cała sytuacja budzi nie tylko niepokój, ale przede wszystkim wielkie współczucie dla tych osób, które przez swoje zachowanie popadły w konflikt z Kościołem. W zgodzie z Kościołem pozostało 90 sióstr betanek, większość po ślubach wieczystych, które dalej prowadzą swoją normalną posługę w parafiach i na placówkach. Mimo konfliktu w dalszym ciągu zgłaszają się dziewczęta, które chcą uczestniczyć w organizowanych przez siostry rekolekcjach. Są też takie, które wyrażają chęć wstąpienia do zgromadzania i nie zniechęca ich atmosfera medialnej sensacji.