Do oczyszczenia duchowieństwa i ujawnienia byłych agentów SB wezwał we wtorek ks. Tadeusz Zaleski, zasłużony opozycjonista i kapelan nowohuckiej "Solidarności".
Ksiądz Zaleski wygłosił swój apel do duchownych podczas konferencji, na której byli działacze hutniczej "Solidarności" ujawnili tajnych współpracowników SB - donosi Gazeta Wyborcza. Sam również podał nazwisko byłego kleryka współpracującego z SB pod pseudonimem "Jarek". - Niektórzy donosiciele wciąż zajmują stanowiska kościelne, choć nawet nie uderzyli się w pierś - twierdzi ks. Zaleski po lekturze swoich dokumentów w IPN. Powołując się na historyka IPN Marka Lassotę, który bada inwigilację krakowskiej kurii przez SB, wymienił jako agentów m.in. nieżyjących już proboszczów pierwszego nowohuckiego kościoła Arka Pana. Nie podał ich nazwisk. Powiedział jednak, że pierwszy to budowniczy świątyni z ramienia ówczesnego metropolity krakowskiego Karola Wojtyły. Był symbolem Nowej Huty. Z czasem miał zerwać współpracę z SB. Kiedy zmarł w zeszłym roku, tysiące mieszkańców odprowadziło go w ostatniej drodze. - Swoją późniejszą pracą pokazał, że nawet umoczony we współpracę z SB potrafił zrobić wiele dobrego dla ludzi - podkreślał ks. Zaleski. Drugi agent duchowny po odejściu z parafii w Nowej Hucie kierował wydziałem w kurii metropolitalnej. Składał dokładne raporty m.in. na przyszłego papieża i jego następcę kard. Franciszka Macharskiego. - Jeden z tajnych współpracowników wśród księży dostarczył SB nawet szkic pokoju Karola Wojtyły - mówił ks. Zaleski. - Na ich tle tym bardziej widać szlachetne i heroiczne postawy tych, którzy nie dali się złamać, jak choćby siostry zakonne, które mimo nacisków nie zmieniły zeznań w sprawie mojego pobicia. Ks. Zaleski domaga się ujawnienia prawdy o przeszłości księży, szczególnie teraz, gdy toczy się proces beatyfikacyjny Jana Pawła II. "Gazecie" powiedział, że w sprawie lustracji duchowieństwa wystąpił już jesienią zeszłego roku do arcybiskupa Stanisława Dziwisza, kiedy otrzymał pierwsze akta w IPN. - Pytałem, co mam robić, ale dostałem tylko enigmatyczną odpowiedź. W nieoficjalnych rozmowach sugerowano mi, abym dał sobie spokój - powiedział duchowny. Krakowska kuria nie chciała wczoraj komentować jego wystąpienia. - Najpierw trzeba się ze wszystkim dokładnie zapoznać - powiedział gazecie jej rzecznik ks. Robert Nęcek.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.