Droga Krzyżowa szlakiem marszu robotników, protestujących w 1956 roku przeciwko stalinowskiej władzy, przejdzie w Wielki Wtorek ulicami Poznania. Nabożeństwo zainauguruje obchody 50. rocznicy pierwszego robotniczego protestu w powojennej Polsce.
Pierwsza stacja Drogi Krzyżowej - którą poprowadzi metropolita poznański, abp Stanisław Gądecki - rozpocznie się na terenie Zakładów Cegielskiego, skąd rano 28 czerwca 1956 roku robotnicy wyruszyli na ulice Poznania, niosąc transparent z napisem: "Wolność, prawo i chleb". Kilka z kolejnych stacji upamiętniających Mękę Chrystusa usytuowanych będzie także w pobliżu miejsc związanych z wydarzeniami sprzed 50 lat - m.in. obok innych zakładów pracy, których robotnicy przyłączali się do demonstrantów Cegielskiego oraz jednej z opanowanych przez manifestantów siedzib Urzędu Bezpieczeństwa. Licząca trzy i pół kilometra trasa Drogi Krzyżowej zakończy się na placu Mickiewicza u stóp Pomnika Ofiar Poznańskiego Czerwca, który odsłonięto w 1981 roku - w 25. rocznicę krwawego protestu. Upamiętniający prawie 100 ofiar monument przedstawia dwa wielkie krzyże złączone ze sobą poprzecznym ramieniem. Uczestnikom nabożeństwa towarzyszył będzie ważący 400 kilogramów sześciometrowy dębowy krzyż. Z powodu ogromnego ciężaru krzyż wieziony będzie na lawecie, którą otoczą harcerze z pochodniami oraz przedstawiciele różnych stanów i zawodów. Po nabożeństwie krzyż trafi do powstającego w Poznaniu kościoła św. Karola Boromeusza. Świątynia ta, która swym wezwaniem nawiązujące do imienia Karola Wojtyły, ma upamiętniać pontyfikat Jana Pawła II. "Ta bardzo piękna inicjatywa wyszła ze strony działaczy "Solidarności" z Zakładów Cegielskiego. W ten sposób obecni pracownicy chcą pokazać, że krew przelana pół wieku temu przez ich starszych kolegów za wolność i sprawiedliwość nawiązuje w pewien sposób do Męki Chrystusa" - powiedział KAI duszpasterz ludzi pracy archidiecezji poznańskiej, ks. kanonik Tadeusz Magas. 28 czerwca 1956 roku zbuntowani robotnicy Poznania wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko ciężkim warunkom pracy, niskim zarobkom i panującemu bezprawiu oraz żądając przywrócenia nauki religii w szkołach. Przeciwko demonstrującym komunistyczne władze skierowały wojsko i wyprowadziły czołgi. W wyniku krwawo stłumionego protestu zginęło oficjalnie 78 osób, a około tysiąca odniosło rany. Wielu uczestników wydarzeń aresztowano. Główne obchody 50. rocznicy krwawych wydarzeń odbędą się 28 czerwca z udziałem m.in. prezydentów Polski, Niemiec i Węgier. W latach 50. ubiegłego wieku w ówczesnej NRD, a potem w Polsce i na Węgrzech doszło bowiem do pierwszych masowych wystąpień ludności przeciwko komunistycznej władzy.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.