Dostrzec, poznać, zachwycić się. Odkryć rytm i logikę stworzenia oraz rytm historii miłości między Bogiem a człowiekiem.
Czarny Borek. Mniej więcej w połowie drogi między dwoma rezerwatami. Jazy to stare, dwustuletnie sosny, zwane przez miejscowych napoleońskimi lub Czapliniec. Gościąż to przede wszystkim jezioro z unikatowymi laminowanymi osadami dennymi z ostatnich czternastu tysięcy lat. Jedyny w Europie nieprzerwany zapis historii polodowcowej, odkryty na początku lat osiemdziesiątych przez zespół wybitnego polskiego limnologa, doktora Kazimierza Więckowskiego. Lubię to miejsce w środku lasu i często zabieram tam moich gości. Wczoraj wypuściłem się samotnie, ale mojej uwagi nie zwróciły przyrodnicze osobliwości lecz góra śmieci na wspomnianym Czarnym Borku. Ich pochodzenia łatwo się domyślić. Skrzyżowanie kilku dopuszczonych do ruchu kołowego dróg leśnych. Nikt nie widzi. W pobliskim dziale wyrąb zakończono jesienią, więc monitoringu już nie ma. Patrzyłem z bólem nie wiedząc, że środa jest Światowym Dniem Środowiska. Przypomniała o tym dopiero papieska katecheza.
Rozpisałem się o pobliskich rezerwatach celowo. Nie, żeby wychwalać przyrodnicze osobliwości okolicy i zachęcać do przyjazdu. Otóż łatwo dostrzec piętrzącą się w środku lasu górę śmieci. Ona niejako narzuca się przechodzącym i przejeżdżającym obok. Nie trzeba żadnego wysiłku ze strony człowieka, by ją dostrzec. Więcej, z łatwością rozpoznajemy, co składa się na jej zawartość. Te wszystkie butelki, kartony, resztki odzieży. Z bogactwem lasu gorzej. Krążymy wokół tych wszystkich osobliwości nie za bardzo zdając sobie sprawę z ich istnienia, znaczenia dla człowieka i środowiska, leniwie wdychając powietrze, depcząc przy okazji rzadki, chroniony okaz widłaka. Tak zaczyna się właśnie kultura odrzucania. Kultura solidarności i spotkania, o której mówił papież, wymaga zatrzymania, uważności i wysiłku intelektu. Dostrzec, poznać, zachwycić się. Odkryć rytm i logikę stworzenia oraz rytm historii miłości między Bogiem a człowiekiem. Owszem, wymagające. Ale wciąga, zaraża bardziej niż kultura odrzucania, w konsekwencji kształtuje nowy ład serca.
Wracajmy nad Gościąż. Podczas jednego ze spacerów przebiegła mi pod nogami popielica. Skąd się tu wzięła? Przecież one z reguły żyją w pobliżu ludzi. Odpowiedź na pytanie znalazłem u dyrektora parku. W miejscu, gdzie obecnie jest plaża kiedyś była wieś. Ludzie stąd odeszli. Żadnego po nich śladu. Ale popielice przetrwały. Czekając na powrót człowieka. Pomyślałem, że ich tu obecność jest w pewnym sensie przesłaniem. Przyroda czeka na powrót człowieka. Na czas, gdy człowiek przestanie odrzucać i będzie chciał się spotkać. Ona chce nam w tym pomóc.
A dla wiernych czytelników kolejny prezent. Gościąż o zachodzie słońca. Zdjęcie zrobione przez naszego redakcyjnego kolegę, Jaśka Drzymałę, podczas ubiegłorocznych wakacji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.