- Lepiej gdyby nie było ani książki, ani filmu - uważa Giulio Andreotti, zapytany przez agencję ANSA, co myśli o bestsellerze Dana Browna "Kod Leonarda da Vinci" i jego ekranizacji.
Były wielokrotny premier Włoch przyznał, że nie czytał jeszcze książki, ale zrobi to. Andreotti poparł inicjatywę bojkotu filmu, podkreślając, że pikiety pod kinami zasługują na miano "legionów przyzwoitości", które "kiedy film jest nieprzyzwoity, zniechęcają widzów do obejrzenia go". - To demokratyczny sposób propagandy - powiedział agencji ANSA sędziwy włoski mąż stanu. Podobnie dziennik katolicki "Avvenire" podtrzymuje inicjatywę bojkotu filmu. Gazeta drukuje w całości wystąpienie abp. Angelo Amato, sekretarza Kongregacji Nauki Wiary, który w ubiegłym tygodniu jako pierwszy rzucił hasło bojkotu ekranizacji powieści Dana Browna.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.