Po duchownych przeciwko najnowszej produkcji Rona Howarda według kontrowersyjnej powieści Dana Browna protestować zaczęli prawnicy.
Mecenas Massimo Capasso z Neapolu domaga się zdjęcia z ekranów włoskich kin filmu Kod da Vinci. Tak jak na całym świecie, tak również na Półwyspie Apenińskim, premiera ekranizacji głośnej powieści Dana Browna odbędzie się 19 maja. Kościół katolicki apeluje do wiernych, by zbojkotowali film według bluźnierczej powieści. Neapolitański adwokat chce im to ułatwić, domagając się niedopuszczenia go na ekrany. W swym wniosku do prokuratury, 42-letni prawnik zarzucił realizatorom filmu "manipulowanie zasadniczymi elementami religii katolickiej", a autorowi książki zgodę na jej ekranizację. Winni są oczywiście także producent filmu oraz jego włoski dystrybutor. Według mecenasa, wszyscy oni ponoszą odpowiedzialność za to, że film stanie się pożywką dla "oszczerców chrześcijaństwa i wrogów pokojowej koegzystencji narodów i religii". Do walki z Kodem da Vinci na drodze sądowej zachęcił niedawno nigeryjski kardynał Francis Arinze. Jego zdaniem, "chrześcijanie nie mogą stać z założonymi rękami i wybaczać bluźniercom".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.