Film "Kod Da Vinci" w reżyserii Rona Howarda, który zainauguruje 59. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes, został chłodno przyjęty przez dziennikarzy.
We wtorek wieczorem na specjalnym pokazie prasowym po raz pierwszy zaprezentowano ten budzący wiele kontrowersji obraz według powieści Dana Browna "Kod Leonarda Da Vinci". Salwą śmiechu przywitali dziennikarze kluczowy moment filmu, kiedy Tom Hanks, grający rolę profesora semiologii Roberta Langdona, wyjawia Audrey Tautou, wcielającej się w rolę młodej Francuzki Sophie Neveu, że bez wątpienia jest potomkinią Jezusa Chrystusa. Pod koniec projekcji na sali zamiast aplauzu rozległy się gwizdy. Zdaniem amerykańskiego krytyka Petera Brunette'a z "The Boston Globe" film był "równie zły, co książka". Według powieści Browna i nakręconego na jej podstawie filmu, Jezus Chrystus był mężem Marii Magdaleny, a potomkowie tego związku mają żyć do dzisiaj - co chrześcijaństwo jakoby konsekwentnie zataja. Ta fundamentalna sprzeczność z prawowiernym Nowym Testamentem spowodowała, iż sekretarz watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, arcybiskup Angelo Amato wezwał katolików do bojkotu filmu. Superprodukcja kosztowała 125 mln dolarów. Światową premierę filmu, także premierę w Polsce, zaplanowano na piątek.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.