Reklama

Miasto zniszczone gradem

Wszystko zrujnowane. Grad wielkości kurzych jajek zniszczył samochody, rozbijał okna w domach, uszkodził dachy i elewacje budynków. Nawałnica trwała kilkanaście minut, ale nie ma chyba w mieście nikogo, kto nie odniósłby strat. Widziałem to z bliska.

Reklama

Wszystko zaczęło się około 16:30. Burza przyszła od strony Mikołowa. Silny wiatr i gradobicie. Bryły lodu miały wielkość kurzych jaj lub piłek golfowych. Uderzały w ziemię z taką siłą, że przypominało to ostrzał z karabinu maszynowego. Ludzie uciekali gdzie się dało. Kto nie dał rady się schować, ten kulił się na ziemi i osłaniał głowę. Główne ulice miasta przypominały rwące rzeki. Wiele z nich było nieprzejezdnych. Takiego gradobicia nie pamiętają najstarsi mieszkańcy miasta.

Wciąż nie wiadomo ile osób odniosło obrażenia w wyniku nawałnicy. Tyski szpital nie był w stanie podać konkretnych danych. Gdy nawałnica ustąpiła rozpoczęło się wstępne szacowanie strat. Dzień po gradobiciu trudno mówić jeszcze o  konkretnych kwotach. Ale w całym mieście nie ma chyba nikogo, kto nie odniósłby strat. Przede wszystkim zdemolowane są samochody (powgniatane karoserie, powybijane szyby i reflektory, zalane wnętrza), i elewacje budynków. Wiele z nich wygląda jak po ostrzale z karabinów maszynowych. W kilku domach grad uszkodził dachy.

Miasto zniszczone gradem   Wojciech Teister /GN Ulice miasta zamieniły się w rwące potoki Ciężkie, lodowe kule niszczyły wszystko, co spotkały na swojej drodze. Wybijały szyby w oknach, wgniatały metalowe rolety antywłamaniowe, urywały rynny.

Tyska policja zebrała ponad setkę zatopionych tablic rejestracyjnych.

Ucierpiały budynki mieszkalne, zniszczone są też gmachy użyteczności publicznej. W kościele bł. Karoliny grad wybił cztery okna. Zrujnowany jest jeden z budynków Zespołu Szkół nr 1.

- W poniedziałkowe popołudnie szkoła nie była pusta. Dokładnie o 16.30 rozpoczynały się ostatnie w tym roku szkolnym spotkania indywidualne dla rodziców. I wtedy właśnie rozpoczęła się nawałnica – relacjonuje Agnieszka Penkala, polonistka pracująca w ZS nr 1.-  W jednym momencie w dwupiętrowym budynku zostały wybite wszystkie okna od zachodniej strony, woda wdarła się do sal, ucierpiały też poważnie samochody stojące na parkingu. Na szczęście w klasach nie było uczniów, jedynie oczekujący na rodziców nauczyciele. Trwa właśnie usuwanie szkód, lekcje odbywają się w drugim budynku – mówi Penkala.

Tyszanie na długo zapamiętają poniedziałkowe popołudnie. Tego samego dnia gwałtowne burze z gradobiciem przeszły też nad Rybnikiem, Mikołowem i Wodzisławiem. Również w tamtych miastach straty były ogromne.

Krzysiek Borowy Gradobicie Tychy 10.06.2013

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Wtorek
noc
1°C Wtorek
rano
3°C Wtorek
dzień
3°C Wtorek
wieczór
wiecej »

Reklama