Postawa, jaką Kościół katolicki w Niemczech zajmował przed wojną wobec hitlerowskiego antysemityzmu, wciąż jeszcze wzbudza kontrowersje - przypomina Radio Watykańskie.
Niemieckim biskupom nieraz zarzuca się brak takiej odwagi wobec nazistowskiego reżimu. Przewodniczącym zbierającej się w Fuldzie konferencji episkopatu był kard. Adolf Bertram z Wrocławia. Sędziwy już wówczas hierarcha, dobrze pamiętając trudności, jakie przeżywał Kościół w Niemczech za czasów Kulturkampfu, był przekonany, że w publicznych wystąpieniach należy unikać krytykowania władz. Kierował do nich liczne protesty przeciw naruszaniu prawa, zwł. norm gwarantowanych konkordatem, ale miało to formę podań składanych bez nadawania im rozgłosu. Czynił to z troską o dobro Kościoła, nie chcąc narażać go na szykany. Podobnie myślało wielu innych niemieckich biskupów. Niektórzy jednak zdobywali się na krytyczne wypowiedzi o polityce hitlerowskiego reżimu nie tylko prywatnie czy w podaniach do władz, ale i na ambonie. Słynne były kazania, które głosił bp Clemens August von Galen z Münster. Cenili je również Żydzi, mimo iż ich wprost nigdy nie wymieniał. Po antysemickich pogromach tzw. „nocy kryształowej” w listopadzie 1938 roku gotów był jawnie bronić Żydów z ambony, lecz oni sami prosili, by odstąpił od tego zamiaru, obawiając się, że mogłoby to jeszcze pogorszyć ich sytuację. Hitlerowcy nienawidzili odważnego hierarchę, ale nie zdecydowali się go aresztować, choć niejeden niemiecki ksiądz znalazł się wtedy w więzieniu czy obozie. W roku 1946 Pius XII mianował Clemensa Augusta von Galena kardynałem, zaś w 2005 roku Benedykt XVI ogłosił go błogosławionym. Podobną odwagą odznaczał się biskup Berlina Konrad von Preysing. Na posiedzeniach episkopatu opowiadał się za jawnym protestem przeciw prześladowaniu Żydów. Proboszczem berlińskiej katedry był wtedy ks. Bernhard Lichtenberg. Bp von Preysing powierzył mu opiekę w skali diecezjalnej nad konwertytami z judaizmu na katolicyzm – prześladowanymi przez hitlerowców tak samo jak ci, którzy religii nie zmienili.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.