Spadkobiercy "Lubelskiego Lipca" powinni łączyć troskę o świadectwo prawdy z solidarną troską o godność człowieka - mówił arcybiskup Józef Życiński 9 lipca w archikatedrze lubelskiej. Przewodniczył on uroczystej Mszy św. w rocznicę strajków robotniczych w Świdniku i Lublinie.
- Jesteśmy spadkobiercami wielkiej tradycji - mówił abp Życiński - Może męczyć przebywanie na piedestale, możemy czuć się czasem miażdżeni ciężarem obowiązków, w których trzeba dawać świadectwo. Tymczasem płynący czas wymaga od nas jeszcze więcej. Przychodzą nowe, jakościowo złożone sytuacje, w których mamy szukać odpowiedzi inspirowanych duchem pierwszej Solidarności, naszym idealizmem, zapałem i wiernością - apelował. Arcybiskup Życiński wspomniał swoje spotkanie z ewangelickim pastorem z Niemiec, który niedawno gościł w Lublinie z grupą niemieckiej młodzieży. W rozmowie z metropolitą pastor przyznał, iż od lat zafascynowany jest powstawaniem "Solidarności", a Polskę postrzega jako miejsce idealizmu i wiary w Boga. - Cieszyłem się - mówił arcybiskup - że dziedzictwo "Solidarności" dziś rzeźbi oblicze nowej Europy, oddziałując na psychikę młodego pokolenia, nawet gdy o tym nie wiemy. W tym kontekście problemem, według arcybiskupa, jawią się konflikty dawnych radykalnych działaczy "Solidarności", obrzucających się wzajemnie oskarżeniami o donosicielstwo, zdradę czy złodziejstwo. Metropolita określił to "ostrym zgrzytem" między wizją idealnej Polski i dzielnej "Solidarności" a Polską skłóconych rodaków, którzy zaczynają się licytować, kto był największym bohaterem i patriotą. Zdaniem kaznodziei, jeśli ktoś dziś w dawnych kolegach ze strajku widzi przede wszystkim złodziei i zdrajców, przemawia językiem tradycji Feliksa Dzierżyńskiego. - Ten język ze świadectwem polskiej "Solidarności" ma niewiele wspólnego - mówił arcybiskup - Właśnie dlatego potrzeba nam pamiętać, że wówczas, kiedy "tamci" szli za językiem nienawiści, Solidarność wsłuchiwała się w nauczanie Jana Pawła II, który mówił językiem godności, szacunku dla człowieka, podmiotowości. Arcybiskup apelował, by łączyć troskę o świadectwo prawdy z solidarną troską o godność człowieka. Dziś prawdę można poznać dokładniej niż kilka lat temu dzięki udostępnianym przez IPN dokumentom. Jednocześnie metropolita zaznaczył, iż konieczne jest, by porozmawiać z donosicielem, obudzić jego sumienie, wskazać chrześcijańską drogę pokuty, zachęcić do rekompensaty i wyznania winy. - Nie wolno być jednoosobowym trybunałem prawdy, który będzie próbował narzucać własną wersję prawdy. - nawoływał kaznodzieja. Arcybiskup mówił także o dramatach osób niesłusznie oskarżanych o współpracę z SB. W tym kontekście raz jeszcze przekazał wyrazy solidarności z pomówioną o współpracę prof. Zytą Gilowską. - Gdybyśmy stworzyli Polskę, w której ludzie będą patrzeć na siebie jako na zdrajców, donosicieli i złodziei, byłaby to wątpliwa "Solidarność" - przestrzegał metropolita. Apelował jednocześnie, by nie ulegać psychozie tworzonej przez "kandydatów na samozwańczych bohaterów", a ciągle powracać do stylu Jana Pawła II. - Zadaniem "Solidarności" jest przekuwać w życie ideały Jana Pawła II na kontynencie europejskim - mówił metropolita lubelski. - Ten kontynent patrzy na nas z nadzieją. Jako katolicy jesteśmy zobowiązani do troski o kształt przyszłej Europy. "Lubelskim lipcem" określana jest fala robotniczych protestów na początku lipca 1980. Strajki rozpoczęły się, z powodu podwyżki cen żywności, w podlubelskim Świdniku, a później do protestów dołączyły inne zakłady pracy w Lublinie. Te wydarzenia uznawane są za pierwsze ogniwo "Sierpnia 1980". Na uroczystościach z okazji 26. rocznicy tamtych wydarzeń w archikatedrze lubelskiej zgromadzili się m.in. przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich, samorządowych, "Solidarności", Instytutu Pamięci Narodowej, parlamentarzyści oraz bezpośredni świadkowie "Lubelskiego Lipca".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.