Kilkaset tysięcy złotych pochłonie remont dachu ostrowskiej konkatedry. Jest konieczny, bo dachówka zaczęła pękać i spadać. Sam proboszcz przyznaje, że sytuacja jest dramatyczna, ponieważ takich pieniędzy parafia nie ma - informuje Gazeta Poznańska Ziemia Kaliska.
Prawie dziesięć lat temu największa świątynia w mieście przeszła gruntowny remont. Odnowiono wtedy nie tylko wnętrza, ale i dach. Jednak część pokrycia okazała się bardzo nietrwała i nadaje się obecnie tylko do wymiany. - Przed laty zakupiliśmy dachówki od firmy spod Ostrzeszowa - mówi proboszcz konkatedry, ks. prałat Alfred Mąka. - W trakcie prac zmieniła ona recepturę i musieliśmy szukać nowego dostawcy, który dostarczył nam towar, jak się okazało - wadliwy. Teraz firma ta już nie istnieje, więc nie mamy, gdzie zwrócić się z reklamacją. Proboszcz podkreśla, że konieczna jest wymiana całego dachu z wyjątkiem wież. Nową dachówkę zamówiono u producenta spod Legnicy. - Inwestycja pochłonie setki tysięcy złotych, a prace będziemy prowadzić aż do grudnia - dodaje ks. Mąka. - Szukamy różnych źródeł finansowania, ale bez ofiar parafian nie damy rady. Sytuacja jest wprost dramatyczna, jednak jestem przekonany, że wierni zrozumieją powagę chwili i będą finansowo wspierać ratowanie naszej Konkatedry. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Ostrowie Wlkp. Adam Wolf już jesienią ubiegłego roku wydał decyzję nakazującą parafii w trybie natychmiastowym zabezpieczenie terenu wokół kościoła i ustawienie tablic ostrzegawczych. Ten nakaz zrealizowano. - Obecnie trzeba wymienić dachówkę na powierzchni kilkuset metrów kwadratowych. To problem, który muszą wspólnie rozwiązać wykonawca i inwestor czyli parafia. My ze swej strony będziemy pilnować aby spadające dachówki nie zagrażały zdrowiu i życiu przechodniów - mówi Adam Wolf. Czy w przypadku braku pieniędzy w grę wchodzi zamknięcie konkatedry? Proboszcz stanowczo odrzuca taką możliwość. - Kościół będzie funkcjonować - zapewnia.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.