Rumuński kościół prawosławny zamierza powołać komisję historyków, która zajmie się tajnymi aktami duchownych, którzy mogli współpracować z dawną policją komunistyczną Securitate - poinformował Constantin Stoica, rzecznik prasowy rumuńskiego Patriarchatu.
- Komisja, składająca się ze świeckich historyków, będzie współpracować z instytutem CNAS (rumuński odpowiednik IPN) i winni donoszenia odpowiedzą za swe czyny przed kościelnymi instancjami - powiedział Stoica. Dodał, że ci duchowni powinni też stanąć przed państwowym wymiarem sprawiedliwości. Minister kultury Adrian Iorgulescu wyraził w sierpniu opinię, że lustracją powinni zostać także duchowni, aby zbadać jaką rolę odegrała Cerkiew prawosławna w czasach komunizmu. Ideę tę poparł prezydent Traian Basescu. Według patriarchy Teoktysta, "Cerkiew prawosławna od 2001 roku opowiada się za otwarciem archiwów Securitate". Zdaniem historyków rumuńska Cerkiew prawosławna, teoretycznie reprezentująca ponad 80 proc. mieszkańców, zachowywała się służalczo wobec władz komunistycznych, a służby Securitate często werbowały duchownych do szpiegowania wiernych. Historyk Stejarel Olaru twierdzi, że "relację między Cerkwią prawosławną i Securitate można określić jako instytucjonalną i ogromna większość duchownych współpracowała z Securitate".
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.