17 listopada, w dzień świętej Elżbiety turyńskiej - niemiecki Kościół katolicki rozpoczął uroczyste obchody Roku Elżbiety - podała Rzeczpospolita.
Mają one uczcić niezwykle popularną w Niemczech świętą, otoczoną szacunkiem zarówno przez katolików, jak i protestantów - wyjaśnia Rz. 800 lat temu, w 1207 roku, Elżbieta przyszła na świat na zamku w dzisiejszej Bratysławie, wówczas należącej do władców Węgier. Właśnie z powodu pochodzenia z rodu Arpadów w Polsce znana jest bardziej jako Elżbieta Węgierska. Wydana za mąż za Ludwika, syna landgrafa Turyngii i Hesji, zasłynęła z opieki nad biednymi i chorymi. Opowiada o tym legenda o cudzie na zamku w Wartburgu. Mąż Elżbiety nie godził się na to, że jego małżonka ma zwyczaj wymykać się z zamku z chlebem dla biednych, bo uważał, że nie licuje to z jej arystokratyczną godnością.Gdy pewnego razu landgraf Ludwik zaskoczył Elżbietę w okolicach zamku, gniewnie zapytał ją, czy - wbrew zakazowi - niesie w połach sukni chleb. Przerażona Elżbieta istotnie niosła biednym chleb, ale odpowiedziała, że zbierała róże. Wtedy zdarzył się cud: gdy landgraf odgarnął poły sukni swojej małżonki, w koszu na chleb zobaczył same najpiękniejsze różane kwiaty. W Polsce święta Elżbieta najbardziej czczona jest na Śląsku - jej matka Gertruda von Andechs była siostrą świętej Jadwigi śląskiej. Kult owej pobożnej, prowadzącej pełne wyrzeczeń życie księżnej trwa w Polsce od wieków. Do udziału w uroczystościach Roku Elżbiety niemieccy hierarchowie zaprosili biskupów z Węgier, Słowacji, Polski i z innych krajów, w których szerzy się kult patronki pomocy chorym i biednym.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.