Gruzińscy duchowni prawosławni zastanawiają się nad zmianą wyglądu, a zwłaszcza barw noszonych przez siebie szat.
Od pewnego czasu trwa na ten temat dyskusja w kołach nie tylko kościelnych, ale także społecznych Gruzji. Podkreśla się, że byłby to powrót do dawnej, wielowiekowej tradycji miejscowego prawosławia, która odznaczała się dużą rozmaitością kolorów strojów kościelnych. Na łamach stołecznego pisma "Alija" kierowniczka działu haftów i tkanin Muzeum Sztuk w Tbilisi - Izolda Melikiszwili przypomniała, że początkowo w szatach kościelnych przeważała biel, uznawana za "kolor aniołów". W ciągu wieków pojawiały się nowe barwy i ostatecznie łączna liczba kolorów, używanych w Kościele, zależała m.in. od szczebla w hierarchii danego duchownego, np. diakoni nosili szaty trójbarwne, kapłani ubierali się w pięciu kolorach, a biskupi - w siedmiu. W użyciu były następujące barwy: złocista, biała lub błękitna, ciemnoczerwona, purpurowa, zielona, ciemnoniebieska i czarna. Zmiany nastąpiły po przyłączeniu na początku XIX w. Gruzji do Rosji i wchłonięciu Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego przez Kościół rosyjski. Dość szybko duchowni gruzińscy musieli zacząć się ubierać podobnie jak ich koledzy z Rosji, tam zaś było mniej kolorów i były one bardziej wyraziste, zwłaszcza czarny. "Brakuje nam możliwości finansowych, mamy zaś wystarczającą liczbę artystów, którzy nie ustępują poziomem dawnym mistrzyniom z XVII i XVIII w., których dzieła zachowały się do naszych czasów" - powiedziała w tej samej gazecie szefowa pracowni krawieckiej przy Patriarchacie Gruzińskim Eteri Urotadze. Zapewniła, że jeśli jej pracownia otrzyma niezbędne materiały, będzie ona w stanie w jak najkrótszym czasie przygotować duchowieństwu szaty, zgodne z prastarą gruzińską kościelną symboliką barw.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.