Dzieci muzułmańskie źle się czują podczas szkolnych nabożeństw czy uroczystości bożonarodzeniowych. Dlatego nie powinny w nich uczestniczyć - uznał kardynał Joachim Meisner - wraca do sprawy sprzed kilku dni Rzeczpospolita.
Wykorzystując takie argumenty - pisze niemiecki dziennik Die Welt - arcybiskup Kolonii kardynał Joachim Meisner zabronił nauczycielom religii urządzać uroczystości, podczas których muzułmańskie i katolickie dzieci świętują razem. Niemieccy politycy natychmiast ostro skrytykowali niewygodnego kardynała, który uchodzi powszechnie za jednego z najbardziej konserwatywnych hierarchów w niemieckim Kościele. Mało tego. Niektóre szkoły zapowiedziały, że nie mają zamiaru zastosować się do nowych reguł. Jako pierwsze skrytykowało kardynała niemieckie zrzeszenie Szkoła Humanistyczna, do którego należy około 700 nauczycieli. Przewodniczący Detlef Träbert uważa, że rozporządzenie Meisnera jest niechrześcijańskie. Jego zdaniem kardynał niesłusznie rozszerzył zakaz odprawiania ekumenicznych nabożeństw wprowadzony w 2003 roku na wszelkie uroczystości szkolne, szkodząc w ten sposób już i tak trudnej integracji dzieci cudzoziemców. - Od lat staramy się, aby muzułmańskie dzieci uczestniczyły we wszystkich szkolnych uroczystościach. Taki zakaz jest oburzający - powiedział. Träbert zaapelował do szkół o niezastosowanie się do polecenia kardynała. Rzecznik prasowy arcybiskupstwa Christoph Heckeley próbował złagodzić protesty, twierdząc, że kardynałowi nie chodzi o wykluczenie muzułmańskich dzieci, lecz o zachowanie ich tradycji. - Wspólne śpiewanie kolęd będzie dalej dozwolone, jeżeli piosenki mają folklorystyczny charakter, a nie religijny. Dzieci muzułmańskie zatem nie powinny uczestniczyć w bożonarodzeniowej szopce. Powinny najpierw poznać własne tradycje, a potem dopiero uczestniczyć w uroczystościach innych religii - stwierdził. Sam kardynał woli zignorować apel Benedykta XVI o dialog z muzułmanami i podkreśla, że nowe rozporządzenie nie ogranicza się bynajmniej do arcybiskupstwa Kolonii, lecz dotyczy wszystkich katolickich szkół w Niemczech. Meisner, znany ze swojej bezkompromisowości w kwestiach wiary i moralności, podkreślił w dzienniku " Bild", że zakaz świadczy o jego szacunku dla islamu. - Te uroczystości są niebezpieczne dla wiary. Dzieci nie odróżniają religii. Nie znają własnej wiary, a są zmuszone uczestniczyć w modlitwach innych religii. Dzieciom wszystko zaczyna się mylić. W końcu zapominają o własnych tradycjach - argumentuje. Minister integracji Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet ma odmienne zdanie. - Pielgrzymka Benedykta XVI do Turcji zrobiła na mnie większe wrażenie niż na kardynale Meisnerze. Powinniśmy dążyć do szerszego dialogu, a nie odwrotnie - tłumaczy. Turecki poseł SPD do Bundestagu Lale Akgun zarzucił kardynałowi "archaiczne pojmowanie religii". A poseł Zielonych do parlamentu Nadrenii Północnej-Westfalii Reiner Priggen proponuje, aby Meisner "nareszcie odesłał trzech króli na pustynię, skąd pochodzą". Dyrektor jednej z katolickich szkół podstawowych w Kolonii Manfred Brodesser zapowiedział, że nie zastosuje się do zakazu, "nawet jeżeli odbiorą mi pozwolenie na prowadzenie lekcji religii". Jego zdaniem dzięki wspólnym uroczystościom muzułmańskie dzieci, które stanowią ponad połowę jego uczniów, poznają wiarę katolicką. Mimo protestów Meisner nie zamierza rezygnować z zakazu. - Islam popiera wyraźniejszy rozdział między tradycjami. Dlatego jestem przekonany, że ta decyzja była słuszna - podkreśla.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...
Zamierzam nadal służyć Polsce na tym stanowisku - podkreślił.
To jedno z sześciu świąt nakazanych w Kościele w Polsce, które wypadają poza niedzielami.