Portugalski Kościół będzie nadal ustawicznie prowadził pracę nad oświecaniem sumień, ucząc opowiadać się za ludzkim życiem, a przeciwko narastającej kulturze śmierci.
Zapowiedział to przewodniczący episkopatu Portugalii po ogłoszeniu wyników przeprowadzonego 11 lutego referendum w sprawie depenalizacji aborcji. Jest ono nieważne, gdyż nie osiągnięto quorum, do czego konieczne było przekroczenie 50 proc. głosujących. Do urn stawiło 43-44 proc. z 8 mln Portugalczyków mających do tego prawo. Jednak z tych, którzy głosowali blisko 60 proc. opowiedziało się za zupełną niekaralnością przerywania ciąży. Już w roku 1998 usiłowano przeprowadzić w Portugalii podobne referendum, zostało ono jednak odrzucone przez jeszcze większą niż tym razem liczbę mających prawo głosu. Stawiło się wówczas do urn 32 proc. uprawnionych i tylko połowa z nich opowiedziała się przeciwko życiu. Abp Jorge Ortiga w swojej nocie zwraca uwagę, że kwestii aborcji, w jej wszystkich dramatycznych aspektach, nie można rozwiązywać przy pomocy referendum. Wymaga ona dynamicznej, zbiorowej solidarności z kobietami i z rodzinami. Przewodniczący portugalskiego episkopatu wyraża wdzięczność wszystkim katolikom, którzy spontanicznie i odważnie zabiegali o spokojną refleksję nad tym problemem i zajęcie odpowiedzialnej postawy. Samo to zaangażowanie, niezależnie od wyników, wystarcza, by się cieszyć. Kościół może liczyć na ruchy obrony życia. „Dziękuję bardzo wam wszystkim, którzy potrafiliście opowiedzieć się za życiem i jemu służyć” – pisze abp Ortiga. Przypomina on, że to, co może być legalne, niekoniecznie musi być jednocześnie moralne. Podkreśla, że Kościół, pełniąc swą proroczą misję, potępia zdecydowanie zło, jednak grzesznika przyjmuje z miłosierdziem. Premier Portugalii José Socrates zapowiedział, że parlament, w którym jego Partia Socjalistyczna ma większość, wprowadzi depenalizację aborcji mimo nieważności referendum.
"Sejm przypomina ich jako żywe postaci reprezentujące wolną Polskę".
Kraj pogrążony jest w kryzysie humanitarnym o oszałamiających rozmiarach.
Chiny pokazują w ten sposób, że Afryka jest dla nich ważnym partnerem.