Reklama

Abp Gołębiewski: Biję w piersi i nie robię tego obłudnie

Musimy w tym momencie szukać ogólnego rozwiązania moralnego tego problemu, żeby winni wracali do jedności ze wspólnotą Kościoła, a poszkodowani umieli przebaczyć - mówił o lustracji duchowieństwa abp Marian Gołębiewski w wywiadzie dla Gazety Wyborczej..

Reklama

Katarzyna Wiśniewska, Jan Turnau: Dzisiejsza środa popielcowa - jak postanowili biskupi po sprawie abp. Wielgusa - ma być dniem pokuty całego duchowieństwa za grzechy z przeszłości. Jak ta pokuta będzie wyglądać w archidiecezji wrocławskiej? Abp Marian Gołębiewski: Zamiast listu wielkopostnego do wiernych napisałem list poświęcony tej sprawie do duchowieństwa. A plan jest szczegółowy: zbieramy się w kościele św. Krzyża, gdzie odmawiamy tercję, czyli brewiarzową godzinę przedpołudniową. Potem w procesji pokutnej z krzyżem przejdziemy do katedry, śpiewając litanię do wszystkich świętych. W katedrze odbędzie się nabożeństwo Słowa Bożego. Będzie też konferencja ascetyczna właśnie na temat oczyszczenia pamięci i rozliczenia się z przeszłością. - Procesja pokutna? Czy potrzebne jest aż tak wymowne bicie się w piersi? - To ma być pokuta z rachunkiem sumienia, rozliczeniem się każdego przed sobą. Zaprosiłem duchownych z archidiecezji wrocławskiej. Mam nadzieję, że przyjedzie ich wielu. To byłby czytelny znak, że Kościół nie unika problemu, że jest w stanie się ukorzyć za grzechy z przeszłości. To publiczny akt rozpoczęcia nowego etapu. - Komisja historyczna bada teczki wszystkich biskupów. Czy zna już Ksiądz Arcybiskup zawartość swojej? - Jeszcze nie. Sprowadzają ją do Wrocławia, bo dokumenty były w różnych miejscach, we Włocławku, na KUL, w Rzymie. Początkowo nie interesowałem się tymi materiałami, myślałem: po co będę patrzył, co ubek o mnie napisał. Ale skoro tak postanowiono, to wypełniłem ankietę tak jak wszyscy biskupi. - Chce się Ksiądz Arcybiskup dowiedzieć, kto kryje się pod którym pseudonimem w Księdza teczce? - Nie. Są ważniejsze sprawy. Musimy w tym momencie szukać ogólnego rozwiązania moralnego tego problemu, żeby winni wracali do jedności ze wspólnotą Kościoła, a poszkodowani umieli przebaczyć. I znaleźć jakieś modus vivendi dokonawszy tego oczyszczenia. Sprawa nie jest prosta: czy tych ludzi wyrzucimy, potępimy? Czy mamy ich zamknąć w piwnicy czy kojcu? Nie tędy droga. - Czy nie będzie Ksiądz Arcybiskup wyciągał wobec nich żadnych konsekwencji? - Gdyby się okazało, że to ktoś na wysokim urzędzie, np. proboszcz czy dziekan, to zostanie zwolniony. A jeżeli dokuczali mu czy nachodzili, ale nie mam dokumentu, to trudno z tego wyprowadzić daleko idące wnioski. Tym bardziej że są drastyczne przypadki: jeden otworzył drzwi i dał kopniaka ubekowi, a ten się mścił na nim. - A jakie są efekty prac kościelnej komisji historycznej we Wrocławiu?

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
wiecej »

Reklama