Dominikańska komisja historyczna jednoznacznie i kategorycznie stwierdziła, że wszelkie informacje przekazywane służbom specjalnym PRL przez zakonników w latach 1945-89 - nawet jeśli wydawały się one mało znaczącymi szczegółami - zawsze, choć w różnym stopniu, szkodziły zakonowi i Kościołowi.
Drugi, o. Michał, ograniczał się tylko do kontaktów - protokolarnie nieuniknionych - z Urzędem ds. Wyznań, a jakiekolwiek próby rozmów z nich ze strony SB kończyły się grzeczną ale stanowczą odmową. Komisja przyznaje, że niektórzy z dominikanów - z różnych powodów - dali się niestety uwikłać w krótszą lub dłuższą współpracę ze służbami specjalnymi. Większość spośród nich otrzymywała za swe donosy zarówno okolicznościowe upominki, jak i spore kwoty pieniężne. Dzięki informacjom uzyskiwanym od TW władze komunistyczne miały duży, a był czas że pełny, wgląd w życie większości klasztorów. Po zapoznaniu się z wieloma tysiącami dokumentów, Komisja odnalazła informacje o 49 zarejestrowanych na przestrzeni lat 1945-89 pseudonimach TW (niektórym informatorom nadano kilka pseudonimów). Wśród tych 49 pseudonimów zidentyfikowano ośmiu dominikanów żyjących do dziś w zakonie. Osiem osób nie żyje, trzy opuściły zakon, a po wystąpieniu nadal informowały SB o dominikanach. Komisja przekazała w raporcie wyrazy czci zdecydowanej większości dominikanów, którzy w okresie ponad półwiecznej dyktatury komunistycznej w Polsce ofiarnie służyli Panu Bogu w zakonie, nie uchybiając ślubom i strzegąc depozytu wiary; wiarę tę ofiarnie rozbudzali i pielęgnowali w świeckich wiernych, zwłaszcza w dzieciach i u młodzieży, a w okresach szczególnego nasilenia prześladowań przychodzili z pomocą wszystkim, zwłaszcza inteligencji i robotnikom. Komisja nie rości sobie pretensji ani do całościowej, ani tym bardziej naukowej analizy źródeł wytworzonych o Braciach i Zakonie przez UB i SB, a jedynie sygnalizuje problemy, których naukowe badanie rozciągnąć się musi na wiele dziesięcioleci. Ogrom materiału archiwalnego wymaga specjalistycznych, a ponadto interdyscyplinarnych badań historyków, prawników, socjologów i psychologów. Prowincjał o. Krzysztof Popławski po zapoznaniu się z raportem przesłał go wszystkim dominikanom w Prowincji wraz z listem, w którym zgodnie z aktami ostatniej Kapituły Prowincjalnej, jeszcze raz wezwał zakonników do wytrwałej modlitwy o pojednanie i prosi Boga, "by przez doświadczenie miłosierdzia wskazał drogę ku głębszej jedności i odbudowie wzajemnego zaufania". "Odwaga skonfrontowania się z własną przeszłością i podjęcie pokuty przez winnych współpracy, wielkoduszne przebaczenie przez poszkodowanych winny się stać wspólnym wysiłkiem podejmowanym w duchu modlitwy za wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób ucierpieli z powodu grzechu i słabości dominikanów" - napisał o. Popławski. Prowincjał wezwał wszystkich dominikanów, którzy w jakikolwiek sposób podejmowali kontakty i współpracę z tajnymi służbami, by poinformowali go o takich sytuacjach oraz je wyjaśnili. Wszystkich zaś pozostałych poprosił o gorącą modlitwę, aby proces odkrywania prawdy był drogą prowadzącą ku wolności i jedności.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.