Gdzie jesteśmy jako Kościół?

Nasz Dziennik/a.

publikacja 27.02.2007 07:31

System ochrony zdrowia ma wiele luk i nie jest w stanie zaradzić wszystkim potrzebom pacjentów ani za wszystko zapłacić. Musimy jako chrześcijanie odkryć na nowo Ewangelię i zaproszenie Chrystusa: "Byłem chory, a przyszliście do mnie" - powiedział w wywiadzie dla Naszego Dziennika kard. Javier Lozano Barragán, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia.

- Podczas ostatniego Światowego Dnia Chorego, poświęconego nieuleczalnie i terminalnie chorym, Ksiądz Kardynał sygnalizował, że podstawowe problemy tych osób w wielu krajach świata to opieka paliatywna, a także uporczywa terapia i groźba eutanazji. Również w Polsce w ostatnich dniach widzimy to bardzo wyraźnie. Młody człowiek z Jastrzębia, Janusz Świtaj, sparaliżowany od kilkunastu lat, z niewydolnością oddechową, złożył do sądu wniosek o odłączenie go od respiratora. Chciałby, aby zrezygnowano wobec niego z uporczywej terapii, która w jego przekonaniu jest stosowana. Natomiast w wielu przekazach medialnych jego wystąpienie zaklasyfikowano jako "pierwszy w Polsce wniosek o eutanazję". Natychmiast rozpoczęły się próby upolitycznienia i upraszczania tego problemu, przejawiające się m.in. w publikacji sondaży, w których pytano Polaków, czy popierają eutanazję. Księże Kardynale, czy prowadzenie dyskusji w taki sposób pomoże w rzetelnej analizie i ocenie tej sytuacji? - Przede wszystkim musimy wyjaśnić, że czasami manipuluje się politycznie tego typu problemami, tak jak to było w ubiegłym roku we Włoszech w przypadku Piergiorgia Welby’ego [61-letniemu całkowicie sparaliżowanemu mężczyźnie, który przez kilkadziesiąt lat chorował na postępujący zanik mięśni, anestezjolog podał na jego prośbę - ale wbrew decyzji sądu - środek nasenny, następnie odłączył respirator - przyp. J.T.]. Żeby zatem mówić precyzyjnie, mieć kryterium, które pozwoli to wszystko dogłębnie wyjaśnić, trzeba stanąć zupełnie poza polityką, na płaszczyźnie neutralnej, i rozważać przypadek szczegółowy w odniesieniu do podstawowych pytań: czy wolno chorego odłączyć od respiratora, czy też nie. W przeciwnym bowiem razie, biorąc pod uwagę, że jest to temat bardzo na czasie i sam w sobie rozpala ludzkie umysły, będziemy - niezależnie od tego, czy zajmujemy pozycję na "tak", czy na "nie" - reagować emocjonalnie. Tymczasem gwałtowne uczucia zaciemniają umysł i nie możemy wówczas ustalić kryteriów właściwego postępowania w danym przypadku. - Jaka jest różnica pomiędzy opieką paliatywną, uporczywą terapią a eutanazją? - Eutanazja to jest szeroko zakrojone działanie, które zmierza do tego, żeby uśmierzyć ból człowieka chorego - przy jednoczesnym założeniu śmierci tego człowieka. A więc są trzy czynniki: terminalnie chory, procedury medyczne (lub rezygnacja z nich) i śmierć. Uporczywa terapia jest każdym zabiegiem medycznym, który jest nieproporcjonalny i niepotrzebny, żeby wyleczyć chorego w obliczu jego nieodległej śmierci i który nie zmierza do niczego innego, jak tylko do przedłużenia bardzo bolesnej agonii. W wyniku uporczywej terapii życie chorego zostaje na jakiś czas przedłużone za cenę kolejnych ogromnych cierpień. Nie przeprowadzając uporczywej terapii, pozwala się umrzeć temu choremu w spokoju. Przy czym uporczywa terapia znajduje się na pograniczu medycyny paliatywnej. Opieka paliatywna zmierza do zmniejszenia bólu, ale nie do wyleczenia człowieka. Kiedy wszystkie zabiegi w opiece paliatywnej służą tylko temu, żeby przedłużać agonię - wtedy trzeba to zakwalifikować jako uporczywą terapię. Dlatego powinniśmy bardzo wyraźnie definiować takie pojęcia, jak eutanazja, uporczywa terapia i opieka paliatywna. Powtarzam: eutanazja polega na uśmierceniu pacjenta. Uporczywa terapia nie jest niczym innym jak przedłużaniem bolesnej agonii, która później kończy się śmiercią. Opieka paliatywna pozwala zaś złagodzić ból. A zatem, aby rozważyć konkretny przypadek tego chorego, który prosi, żeby zaprzestać terapii, trzeba przede wszystkim zwrócić się do lekarzy, którzy się nim opiekują, żeby określili, w jakim stopniu ich przedsięwzięcia medyczne podtrzymują życie, są konieczne bądź też uporczywe. Po drugie, trzeba ustalić, czy określone procedury medyczne łagodzą ból chorego, pomagają mu, leczą go - czy też nie. Czy mieszczą się w obrębie opieki paliatywnej, a może są nieproporcjonalne - co odnosi się do sytuacji, gdy zagraża śmierć, której nie da się uniknąć przy zastosowaniu dostępnych środków. Lekarze muszą się wtedy wypowiedzieć, czy podejmowane leczenie jest sensowne.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona