Watykański dziennik L'Osservatore Romano powraca do sprawy aborcji.
Tym razem bezpośrednim powodem jest ujawnienie praktyki, stosowanej dotąd bezkarnie i bez rozgłosu przez rzymski szpital "San Camillo". Kobiety zgłaszające się tam na tzw. aborcję terapeutyczną, czyli uzasadnioną obawami o istnienie ewentualnych wad wrodzonych płodu, muszą podpisywać zgodę na to, że dzieci, które przeżyłyby ten zabieg, nie będą w żaden sposób ratowane. Watykański dziennik ostro potępia tego rodzaju działania. "Gdyby do podobnych praktyk doszło we Florencji, to dziecko, które kilka dni temu przeżyło tam aborcję i pięć dni walczyło o życie, zmarłoby od razu, gdyż pozbawiono by je jakiejkolwiek pomocy" - pisze gazeta. Podkreśla, że jest to "jeszcze jeden dowód na to, że ustawa n. 194 [legalizująca aborcję - KAI], zamiast być narzędziem, pozwalającym na uniknięcie aborcji, staje się legalną przykrywką do zgładzenia życia". Według L'Osservatore Romano, już samo określenie "aborcja terapeutyczna" umożliwia dostosowanie tej ustawy "do wszelkiej zmiany obyczajów i etyki". "Dzieje się to w szczególności w tej jej części, która zezwala na «późną aborcję terapeutyczną» w przypadku poważnego zagrożenia nie tylko zdrowia fizycznego kobiety, ale również jej zdrowia psychicznego. Oznacza to, że do kobiety należy ostatnie, swobodne, podmiotowe a nade wszystko ostateczne słowo w sprawie życia lub śmierci maleństwa, które nosi w swym łonie" - stwierdza dziennik watykański.
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.
To kontynuacja procesu pokojowego po samorozwiązaniu Partii Pracujących Kurdystanu
Liczba rannych wzrosła do 29, (jest wśród nich) sześcioro dzieci.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.