Dobre uczynki towarzyszą intelektualnej wiedzy człowieka, jak cień idący za ciałem - powiedział Benedykt XVI podczas audiencji ogólnej 18 kwietnia w Watykanie, wskazując na konieczność łączenia wiary i rozumu w dążeniu do poznania Prawdy. Mówiąc dziś o Klemensie Aleksandryjskim powrócił do cyklu katechez poświęconych wielkim postaciom pierwszych wieków Kościoła.
Po wygłoszeniu swej nauki Ojciec Święty streścił ją w kilku językach a następnie pozdrowił 45 tys. pielgrzymów, przybyłych na to spotkanie, w tym wielu Polaków. Na zakończenie odmówił ze wszystkimi modlitwę Ojcze nasz i udzielił im błogosławieństwa apostolskiego. Oto polski tekst katechezy papieskiej: Drodzy bracia i siostry, po okresie świątecznym powracamy do normalnych katechez, chociaż - jak widzimy - na Placu panuje jeszcze świąteczna atmosfera. W katechezach powracamy, jak powiedziałem, do rozpoczętego wcześniej wątku. Poprzednio mówiliśmy o Dwunastu Apostołach, potem o uczniach Apostołów, obecnie zaś mówimy o wielkich postaciach rodzącego się Kościoła, Kościoła starożytnego. Ostatnio mówiliśmy o św. Ireneuszu z Lyonu, dziś porozmawiamy o Klemensie Aleksandryjskim, wielkim teologu, który urodził się prawdopodobnie w Atenach mniej więcej w połowie II wieku. Po Atenach odziedziczył szczególne zainteresowanie filozofią, co miało uczynić zeń jednego z propagatorów dialogu wiary i rozumu w tradycji chrześcijańskiej. Jeszcze jako młody człowiek przybył do Aleksandrii - "miasta symbolu" tego owocnego skrzyżowania różnych kultur, jakie cechowało czasy hellenistyczne. Był tam uczniem Pantena, aż do objęcia po nim kierownictwa szkoły katechetycznej. Liczne źródła potwierdzają, że otrzymał święcenia kapłańskie. Podczas prześladowań w latach 202-03 opuścił Aleksandrię, by schronić się w Cezarei Kapadockiej, gdzie zmarł około roku 215. Z jego dzieł, które zachowały się do naszych czasów, najważniejsze są trzy: "Protreptyk", "Pedagog" i "Kobierce". Chociaż nie wydaje się, aby taki był pierwotny zamiar autora, faktem jest, że pisma te składają się na prawdziwą trylogię, która miała skutecznie pomagać duchowemu dojrzewaniu chrześcijan. "Protreptyk", jak mówi sam tytuł, jest "wezwaniem" skierowanym do tych, którzy rozpoczynają i szukają drogi wiary. Więcej nawet, dzieło to łączy się z jedną Osobą: Synem Bożym, Jezusem Chrystusem, który "nakłania" ludzi, aby zdecydowanie podjęli drogę do Prawdy. Ten sam Jezus Chrystus staje się następnie Pedagogiem, czyli "wychowawcą" tych, którzy na mocy Chrztu św. stali się już dziećmi Bożymi. Wreszcie ten sam Jezus Chrystus jest też Pouczającym, a więc "Nauczycielem", który proponuje pogłębioną naukę. Są one zebrane w trzecim dziele Klemensa - "Kobierce", którego tytuł pochodzi od greckiego słowa oznaczającego "tapetę": chodzi bowiem w istocie o nieusystematyzowaną kompozycję na różne tematy, będącą bezpośrednim owocem zwykłego nauczania Klemensa. Jako całość jego katecheza towarzyszy krok po kroku drodze katechumena i ochrzczonego, by -posługując się dwoma "skrzydłami" wiary i rozumu - dotrzeć do głębokiego poznania Prawdy, którą jest Jezus Chrystus, Słowo Boże. Tylko to poznanie osoby będącej prawdą, jest "prawdziwą gnozą" - wyrażenie greckie, które oznacza "poznanie" przez "rozum". Jest to budowla wzniesiona przez rozum pod wpływem zasady nadprzyrodzonej. Sama wiara buduje prawdziwą filozofię, to znaczy prawdziwe nawrócenie na drodze, którą należy obrać w życiu. Stąd też prawdziwa "gnoza" jest rozwojem wiary, pobudzonym przez Jezusa Chrystusa w zjednoczonej z Nim duszy. Klemens wyróżnia następnie dwa szczeble chrześcijańskiego życia. Pierwszy z nich tworzą wierzący chrześcijanie, przeżywający wiarę w sposób wspólnotowy, zawsze jednak otwarty na horyzonty świętości. Z kolei drugim szczeblem są "gnostycy", to znaczy ci, którzy wiodą już życie duchowej doskonałości; w każdym razie chrześcijanin winien wyjść od wspólnej podstawy wiary, na drodze poszukiwania winien dać się prowadzić Chrystusowi i w ten sposób osiągnąć poznanie Prawdy i prawd, stanowiących treść wiary. Poznanie to, mówi nam Klemens, staje się w duszy żywą rzeczywistością: nie jest jedynie teorią, ale jest mocą życia, jednością przemieniającej miłości. Poznanie Chrystusa jest nie tylko myślą, ale miłością, otwierającą oczy, przemieniającą człowieka i tworzącą jedność z Logosem, a więc ze Słowem Bożym, które jest prawdą i życiem. W jedności tej, którą jest całkowite poznanie i miłość, doskonały chrześcijanin osiąga kontemplację, zjednoczenie z Bogiem. Klemens dochodzi w końcu do nauki, według której ostatecznym celem człowieka jest upodobnić się do Boga. Stworzeni zostaliśmy na obraz i podobieństwo Boga, ale jest to także wyzwaniem, drogą; w istocie celem życia, ostatecznym przeznaczeniem jest prawdziwe upodobnienie się do Boga. Jest to możliwe dzięki podobieństwu do Niego, które człowiek otrzymał w chwili stworzenia, toteż stanowi on - już sam z siebie - obraz Boży. Podobieństwo to pozwala poznawać boską rzeczywistość, do której człowiek przylega przede wszystkim dzięki wierze, a przez przeżywaną wiarę i praktykę cnót, może wzrastać aż do kontemplacji Boga. Tym samym na drodze doskonałości Klemens przywiązuje równą wagę do wymogów moralnych i intelektualnych. One oba idą w parze, nie można bowiem poznać bez życia i nie można żyć bez poznania. Upodobnienia do Boga i kontemplowania Go nie da się osiągnąć jedynie przez poznanie rozumowe: niezbędne jest do tego życie zgodne z Logosem, z prawdą. W efekcie też dobrym uczynkom winno towarzyszyć poznanie intelektualne niczym cień idący za ciałem. Szczególnie dwie cnoty są ozdobą "prawdziwego gnostyka". Pierwsza to wolność od namiętności (apátheia); drugą jest miłość, prawdziwa namiętność, która zapewnia wewnętrzną jedność z Bogiem. Miłość obdarza doskonałym pokojem i sprawia, że "prawdziwy gnostyk" jest w stanie stawić czoła największym poświęceniom, łącznie z najwyższą ofiarą pójścia za Chrystusem, i pozwala mu się wspinać szczebel po szczeblu aż na szczyt cnót. Tym samym ideał etyczny starożytnej filozofii, a mianowicie wyzwolenie z namiętności, zostaje przez Klemensa na nowo określone i sprzężone z miłością, w procesie nieustannego upodabniania się do Boga. W ten sposób Aleksandryjczyk tworzy drugą wielką sposobność do dialogu między orędziem chrześcijańskim a filozofią grecką. Wiemy, że św. Paweł na Areopagu w Atenach, gdzie urodził się Klemens, podjął pierwszą próbę nawiązania dialogu z grecką filozofią - w dużej mierze nieudanego - lecz powiedziano mu: "Posłuchamy cię następnym razem". Teraz Klemens powraca do tego dialogu i uszlachetnia go w najwyższym stopniu w tradycji filozofii greckiej. Jak pisał mój czcigodny Poprzednik Jan Paweł II w encyklice "Fides et ratio", Aleksandryjczyk doszedł do pojmowania filozofii "jako wstępnego wprowadzenia w wiarę chrześcijańską" (n. 38). I rzeczywiście Klemens doszedł do tego, iż utrzymywał, że Bóg dał Grekom filozofię "jako ich własne Przymierze" (Kobierce. 6,8,67,1). Dla niego grecka tradycja filozoficzna, na równi z Prawem dla Żydów, jest środowiskiem "objawienia", są to dwa dopływy, które w ostateczności zmierzają do samego Logos. Tym samym Klemens nadal zdecydowanie ukazuje drogę temu, kto zamierza "podać powód" swej wiary w Jezusa Chrystusa. Może on być wzorem dla chrześcijan, katechetów i teologów naszych czasów, którym w tej samej encyklice Jan Paweł II zalecał, "by na nowo odkryli i jak najpełniej ukazali metafizyczny wymiar prawdy, a w ten sposób nawiązali krytyczny i rzetelny dialog ze wszystkimi nurtami współczesnej myśli filozoficznej" (n. 105). Kończymy, utożsamiając się z niektórymi słowami słynnej "modlitwy do Chrystusa Logosu", którą Klemens kończy swego "Pedagoga". Tak oto błaga on: "Okaż przychylność swoim dzieciom"; "Daj nam żyć w Twym pokoju, znaleźć się w Twoim mieście, przebrnąć bezpiecznie przez bałwany grzechu, zostać spokojnie przeniesionymi przez Ducha Świętego i przez niewypowiedzianą Mądrość: my, którzy dniem i nocą, aż do ostatniego dnia śpiewamy pieśń dziękczynną jedynemu Ojcu (…) Synowi pedagogowi i nauczycielowi, razem z Duchem Świętym. Amen!" (Ped. 3,12,101). W wigilię 2. rocznicy wyboru Benedykta XVI na Stolicę Piotrową na Plac św. Piotra przybyło blisko 50 tys. pielgrzymów. Wśród nich było 3 tys. Polaków. Do tych ostatnich papież powiedział: „Pozdrawiam pielgrzymów polskich. Dziękuję serdecznie za modlitwy w mojej intencji z okazji urodzin i drugiej rocznicy Pontyfikatu. Pozdrawiam szczególnie pielgrzymów z Diecezji Legnickiej, przybyłych z okazji 15. rocznicy ustanowienia Diecezji. Polecam was Matce Bożej Łaskawej z Krzeszowa. Wszystkich ogarniam moją modlitwą i z serca błogosławię” – powiedział Benedykt XVI.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.