Najbliższy termin posiedzenia sądu w sprawie abpa Wielgusa możliwy jest 6 czerwca - mówi Życiu Warszawy mec. Marek Małecki, reprezentujący duchownego.
Instytut Pamięci Narodowej poinformował wczoraj, że wysłał już do sądu akta abpa Stanisława Wielgusa, które są niezbędne do rozpoczęcia jego autolustracji. Duchowny stara się o sądowe stwierdzenie, że nie był tajnym i świadomym współpracownikiem służb specjalnych PRL. – Dzięki temu, że abpa Wielgusa obowiązuje jeszcze stara ustawa lustracyjna, istnieje możliwość utajnienia części rozprawy, na której nam zależy – dodaje mec. Małecki. Według starej ustawy współpracą nie jest „współdziałanie pozorne lub uchylanie się od dostarczenia informacji pomimo formalnego dopełnienia czynności lub procedur wymaganych przez organ bezpieczeństwa”. 15 marca weszła w życie nowa ustawa lustracyjna, która likwiduje m.in. Sąd Lustracyjny (wydział Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który zajmował się wyłącznie lustracją). Wszczęte sprawy przekazano do wydziałów karnych sądów okręgowych. I tak warszawski sąd okręgowy 4 czerwca zdecyduje, czy przekazać autolustrację abpa Sądowi Okręgowemu w Lublinie. Mec. Małecki mówił, że wolałby, aby proces toczył się przed Sądem Lustracyjnym, który ma ogromne doświadczenie, a nowe sądy dopiero muszą się szkolić. Zgodnie z nową ustawą proces toczy się przed sądem właściwym dla miejsca zamieszkania lustrowanego. Abp Wielgus – dziś emerytowany abp archidiecezji warszawskiej – przeniósł się do Lublina, gdzie od nowego roku akademickiego ma wykładać na KUL. Hierarcha 7 stycznia zrezygnował z funkcji metropolity warszawskiego po ujawnieniu jego współpracy w latach 70. z bezpieką. Duchowny przeprosił za błąd sprzed lat. Nigdy nie potwierdzono oficjalnie, że to interwencja Benedykta XVI doprowadziła do rezygnacji abpa Wielgusa z urzędu. W lutym papież udzielił mu „szczególnego błogosławieństwa apostolskiego”.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.