Władze Wenecji od dawna ubolewały nad upadkiem obyczajów spowodowanym przez tłumy niewychowanych turystów - podaje Rzeczpospolita.
W tym roku postanowiły przejść od słów do czynów - koniec z nadmierną nagością, jedzeniem na ulicy i śmieceniem. Siedem "strażniczek przyzwoitości" wyruszyło już na ulice miasta. Mają kontrolować zachowanie i stroje urlopowiczów. Zgodnie z rozporządzeniem władz zakazane jest chodzenie po mieście w negliżu i spożywanie posiłków na placu św. Marka. - Prowadzimy wzmożoną walkę o utrzymanie standardów zachowania i o to, by wszyscy ich przestrzegali - tłumaczy kierujący pracą "strażniczek przyzwoitości" Augusto Salvadori, miejski doradca do spraw turystyki i nadzoru czystości. Choć strażniczki patrolują ulice zaledwie od kilku dni, otrzymały już wdzięczny przydomek Westalki. Turyście w zbyt swobodnym stroju wlepią mandat. Jeśli ktoś odważy się paradować z nagim torsem w okolicach placu św. Marka, musi się liczyć z karą w wysokości nawet 50 euro. Prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka do pomysłu nastawiony jest sceptycznie: - Taka policja przyzwoitości może przynieść miastu więcej szkód niż korzyści. Gdyby turyści chodzili w slipach czy strojach kąpielowych, to wtedy takie mandaty byłyby do przyjęcia - mówi, ale zaraz dodaje: - Nie sądzę, by władze Wenecji podjęły takie środki bez przyczyny. Musiało się zdarzyć coś, co do tego stopnia zdenerwowało burmistrza albo radę miejską, że powiedzieli: basta. Bo turystyka nie musi być błogosławieństwem. Może być przekleństwem. Większość turystów przyjeżdża do Wenecji na jeden dzień po to, by przepłynąć wodnym tramwajem, zobaczyć bazylikę, nakarmić gołębie, zjeść pizzę i wyjechać. Zostają po nich góry śmieci i niewielkie w sumie pieniądze. Na razie udało się wprowadzić zakaz sprzedaży ziarna dla gołębi. Karmienie ptaków na placu św. Marka było jedną z typowych atrakcji, która kończyła się zwykle wszechobecnością gołębich odchodów, piór i niedojedzonych ziaren. Władze miasta noszą się też z zamiarem wprowadzenia zakazu sprzedaży pizzy na wynos.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.