Niemieccy biskupi wezwali uczestników szczytu G-8 do podjęcia konkretnych i wiążących decyzji dotyczących pomocy dla krajów Trzeciego Świata.
Przewodniczący niemieckiego episkopatu kard. Karl Lehmann zaznaczył jednak, że wielką odpowiedzialność za losy biedniejszych krajów ponoszą również duże koncerny. Niemiecki hierarcha przestrzegł też przed rozwijającą się w bogatych krajach „mentalnością neoliberalną”. Oprócz oficjalnego listu wystosowanego do uczestników szczytu G-8 niemieccy biskupi pojedynczo zabierali głos w sprawie tego politycznego spotkania nad Bałtykiem. I choć żaden z nich nie ma złudzeń, że szczyt w Heiligendamm będzie przełomem w kwestii wspierania biedniejszych krajów, apele o konkretne decyzje były jednak bardzo stanowcze. Przewodniczący Komisji Charytatywnej w niemieckim episkopacie, abp Bamberga Ludwig Schick powiedział, że zadaniem polityków jest wysłuchanie docierających do nich apeli społeczeństwa. „Mamy nadzieję, że nasze przesłanie będzie dodatkowym bodźcem dla polityków, aby ich deklaracje wreszcie zostały wprowadzone w życie” – podkreślił niemiecki hierarcha. Kard. Karl Lehmann stwierdził, że szczyt najbogatszych państw świata powinien też postawić nowe akcenty w dziedzinie etyki gospodarczej. „Ten szczyt ma sens właściwie tylko wtedy, jeśli przestanie być wyłącznie awangardą w kwestiach kapitału, a zacznie być awangardą również w kwestiach moralnych” – zaznaczył przewodniczący niemieckiego episkopatu. Niemiecki kardynał podkreślił też, że spotkanie przywódców krajów G-8 ma nawet szansę, by jeszcze szybciej reagować na potrzeby biedniejszych, niż dzieje się to w skomplikowanych strukturach ONZ. Jednak tylko od samych przywódców zebranych w Heiligendamm zależy, czy szansa ta zostanie wreszcie wykorzystana.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.