Europejczycy boją się islamu

Czym będzie Europa, w której obok katedr i biurowców powstaną strzeliste minarety? Pięknym przykładem tolerancji religijnej czy kontynentem, który dał się zislamizować? - pyta Rzeczpospolita.

Pytanie jak najbardziej na czasie, bo w Europie rośnie nie tylko liczba muzułmanów, ale - przede wszystkim - wpływ, jaki wywierają na kulturę naszego kontynentu - zauważa Rz. Pod koniec lipca tego roku na stronie internetowej premiera Wielkiej Brytanii na krótko pojawiła się petycja przeciwko planom budowy ogromnego meczetu w Londynie tuż obok miejsca, gdzie za pięć lat odbędą się igrzyska olimpijskie. Zanim została zdjęta, podpisało się pod nią prawie 300 tysięcy osób. Podobna sprawa stała się przyczyną protestów społecznych w Kolonii i Berlinie - przypomina Rzeczpospolita. W Monachium na wybudowanie islamskiej świątyni nie zgodziła się rada miasta. W Marsylii, gdzie rajcy okazali się bardziej otwarci i taką zgodę wydali, będą musieli się z tego tłumaczyć w sądzie, ponieważ skrajna prawica zamierza wytoczyć im proces. Skrajna prawica w Szwajcarii chce pójść jeszcze dalej: walczy o rozpisanie referendum do Społeczeństwo tyczącego zakazania budowy minaretów przy meczetach. Z kolei włoska Liga Północna zaapelowała o zamknięcie wszystkich meczetów i sprawdzenie ich pod kątem bezpieczeństwa. A w hiszpańskiej Kordobie, która do 1492 roku była głównym europejskim centrum islamu, katolicy nie zgodzili się na to, by muzułmanie mogli się modlić w katedrze, która była kiedyś meczetem. Gdy w latach 60. ubiegłego wieku rozpoczynał się masowy napływ przybyszów z krajów islamu, nikt nie bił na alarm, bo nie było powodu. Od tamtego czasu dużo się jednak zmieniło. W niektórych miastach Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec islamskich imigrantów jest więcej niż rdzennych Europejczyków. Mają wyższy przyrost naturalny, są bardziej religijni i wiedzą, jak w tolerancyjnej Europie walczyć o swoje prawa. Jednak po dokonanych w imię islamu zamachach na Nowy Jork i Waszyngton, na metro w Madrycie czy transport miejski w Londynie w tej gościnności coś pękło. Muzułmanie przekonują, że zamiast się bać, mieszkańcy Europy powinni się cieszyć, że wokół wyrastają minarety. - Kto uważa nasze świątynie za element islamskiej kolonizacji Europy, nie rozumie, o co chodzi - mówi Bekir Alboga z Tureckiego Związku Islamskiego w Niemczech. - Chcemy budować meczety, bo czujemy się w Europie jak u siebie, żyjemy w społeczeństwie, które akceptujemy. Zdaniem ekspertów przyczyna obaw Europejczyków jest jednak inna. - Europejskie kościoły są usytuowane w centrach miast. Zastępowanie ich meczetami odzwierciedla zmiany, które tu się ostatnio dokonały. Dlatego odżyła dyskusja nad tym, czy muzułmanie mogą tu mieszkać - tłumaczy znawca islamu Riem Spielhaus z berlińskiego Uniwersytetu Humboldta. Spór o meczety jest również sporem o tożsamość kulturową Europy. Gdy brytyjscy chrześcijanie protestowali przeciwko wybudowaniu w Londynie meczetu mieszczącego 12 tysięcy wiernych, argumentowali, że jej okolice zamienią się w "strefę jednej wiary", ponieważ wyznawcy innych religii zostaną zdominowani przez islam.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
18°C Poniedziałek
wieczór
15°C Wtorek
noc
12°C Wtorek
rano
19°C Wtorek
dzień
wiecej »