Ks. Giancarlo Bossi wrócił do ojczyzny. 57-letni misjonarz pracujący na Filipinach stał się w ostatnich miesiącach bohaterem włoskiego Kościoła za sprawą porwania go przez muzułmańskich rebeliantów na wyspie Mindanao.
Uwolniony po 39 dniach wrócił do swoich bez szwanku, jeśli nie liczyć znacznego schudnięcia na ubogim wikcie porywaczy, złożonym z ryżu, soli i suszonej ryby. Ks. Bossi witany był na lotnisku Fiumicino przez swoich bliskich, ale natychmiast został przewieziony do rzymskiej prokuratury, gdzie złożył zeznania. Na początku września ma spotkać się z Benedyktem XVI. Ma też być gościem spotkania włoskiej młodzieży w Loreto (1-2 września).
Rodzina ta została zamordowana przez Niemców 5 stycznia 1943 r.
ISW: zgoda na koniec wojny bez uwolnienia ludzi i terytoriów to popieranie okupacji Ukrainy
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.