Ołtarz z warszawskiej katedry w Cegłowie

Komentarzy: 1

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 19.08.2007 08:42

W Cegłowie niedaleko Mińska Mazowieckiego od czterech stuleci stoi gotycki ołtarz z obecnej warszawskiej katedry św. Jana Chrzciciela - wykryła Gazeta Wyborcza.

Gotycki tryptyk (ołtarz złożony z trzech skrzydeł) był świadkiem wcielenia Mazowsza do Królestwa Polskiego. Przed nim modlili się ostatni Jagiellonowie, a w 1573 r. po elekcji Henryka Walezego w asyście prymasa, duchowieństwa i senatorów Rzeczypospolitej rozległa się pieśń "Te Deum Laudanum". Kiedy zaś w 1588 r. zmarł Stefan Batory, jego szczątki przez trzy dni wystawione były pod tryptykiem. W 1611 r. w związku z budową nowego ołtarza z inicjatywy króla Zygmunta III Wazy ołtarz zesłany został na mazowiecką prowincję. Na szczęście - dzięki temu przetrwał do dziś - opowiada GW. Wyzłocona figura Matki Bożej z berłem i dzieciątkiem w ręku spogląda na nas z barokowego ołtarza. Ma pucołowatą twarz jak figury Pięknych Madonn, choć jest od nich o wiek późniejsza. Powstała około 1510 r. Zdaje się zawieszona w przestrzeni. Dwa nieletnie anioły o niewidzialnych skrzydłach unoszą się nad jej koroną, a dwa inne podnoszą poły jej szat spływających na deptany przez nią księżyc. Towarzyszy jej patron kolegiaty święty Jan Chrzciciel i biskup Stanisław. Toczą niewymuszoną rozmowę, choć ich wzrok zdaje się odpływać gdzieś daleko w sferę czysto duchową. W tej pogawędce świętych (określanej przez historyków sztuki pojęciem Santa Converatione) skromnie uczestniczą cztery święte dziewice: Barbara, Małgorzata, Katarzyna i Dorota. Ich płaskorzeźbione figury wypełniały boczne skrzydła tryptyku. - Ten ołtarz to nasza duma - przekonuje proboszcz parafii w Cegłowie Grzegorz Kocięcki i chętnie oprowadza po niewielkim, choć pięknym, renesansowym kościele, w którym poza nabożeństwami urządzane są też koncerty. Jego największą ozdobą są skrzydła gotyckiego ołtarza z Warszawy. Rozmontowane, dziś mają barokową, XVIII-wieczną obudowę. - Kilka lat temu ołtarz został starannie odrestaurowany przez poprzedniego proboszcza, księdza Jerzego Chyłę - mówi ksiądz Grzegorz Kocięcki. Dziś proboszczowi marzy się remont elewacji świątyni mającej już niemal pół tysiąca lat. Kto był autorem gotyckiego ołtarza? Tu przesłanką jest sygnatura odnaleziona w latach 20 XX w. przez prof. Juliusza Starzyńskiego na odwrocie jednego ze skrzydeł z podpisem: "Lazarus pictor, 1510". Pictor to po łacinie malarz. Rzeźby zapewne były dziełem innego artysty. Kim był ów Lazarus, nie ma zgody wśród badaczy. Jedni uważają go za Lazarusa Gertnera z Ulm, inni za mistrza Bartłomieja Łazarza z Warszawy. Jak było naprawdę, nie dowiemy się nigdy. Król Zygmunt III Waza, gdy jego dwór przeniósł się do Warszawy, był niemal codziennie w katedrze. Zamiłowany w złotnictwie sam wykonywał dla niej złote precjoza. Biegły w kamieniarce projektował portal. Nie był królem wybitnym, ale gust artystycznych miał wyborny. Gotycki ołtarz raził jego uczucia artystyczne. Niemal równo sto lat po jego wzniesieniu w 1611 r. zdecydował o budowie nowego ołtarza. Już barokowego z wielkim obrazem wenecjanina Jacopo Palmy młodszego. I tu Matce Bożej unoszącej się na obłokach towarzyszą święty Jan Chrzciciel oraz św. Stanisław. 200 lat później obraz tak zachwyci Francuzów, że zabiorą go do Paryża. Wrócił do Warszawy po kongresie wiedeńskim w 1815 r., by wraz z całą katedrą spłonąć w Powstaniu Warszawskim. Zesłany do Cegłowa gotycki ołtarz ocalał. Ogień pochłonął jedynie malowane na desce gotyckie malowidła z rewersów bocznych skrzydeł ołtarza. Wywiezione w 1913 r. do Warszawy, po konserwacji trafiły do Muzeum Archidiecezjalnego i podzieliły los miasta.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona