- Wypowiedzi dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka nie wyczerpywały znamion znieważenia prezydenta - mówił w Sejmie zastępca prokuratora generalnego Dariusz Barski - poinformowała Gazeta Wyborcza.
Odpowiadał na pytanie posłanki Anity Błochowiak (SLD), która chciała wiedzieć, dlaczego toruńska prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania po ujawnieniu przez Wprost wykładu o. Rydzyka dla studentów jego szkoły. Rydzyk nazwał Marię Kaczyńską czarownicą i doradzał jej eutanazję. Prezydenta oskarżył o oszustwo i zganił za przerwanie ekshumacji w Jedwabnem. Zdaniem Rydzyka grozi to roszczeniami Żydów. Barski tłumaczył, że zarzut znieważenia nie może dotyczyć członków rodziny głowy państwa, a zachowanie znieważające "musi być na tyle wyraźne, by mogło być uznane za przejaw poniżenia, pogardy, a nie jedynie za przejaw lekceważenia". O zarzucie znieważenia Żydów powiedział: - Słowa stanowią komentarz obrazujący pogląd ich autora na otaczającą go rzeczywistość i nie dają uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstw. Barski nawiązał też do śledztwa dotyczącego zbiórki przez o. Rydzyka świadectw udziałowych na rzecz Stoczni Gdańskiej: - Nie doszło do przestępstwa, gdyż po upadku stoczni świadectwa zostały zwrócone osobom, które sobie tego życzyły.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.