Do hiszpańskich szkół wchodzi wychowanie obywatelskie. Na lekcje te nie godzą się rodzice, których system wartości różni się od głoszonego przez lewicowy rząd José Zapatero - doniosła Rzeczpospolita.
Pod pretekstem wpajania uczniom tolerancji, dialogu i poszanowania dla odmienności państwo narzuca im ideologię socjalistyczną, relatywizm moralny i laicyzm. To budzi sprzeciw. Wielu rodziców nie życzy sobie, by ich dzieci uważały parę gejów za normalne małżeństwo, eutanazję za godny sposób na zakończenie życia, a aborcję za podstawowe prawo kobiety. - Nie mam dzieci, ale uważam, że to im nie zaszkodzi - mówi Rz 37-letni Katalończyk Franc Llove z zawodu inżynier. - Zwłaszcza że żyją w kraju, gdzie popularny prezenter na wizji przyjmuje gratulacje z okazji ślubu z innym mężczyzną, a z życzeniami dzwonią do niego politycy, aktorzy i dziennikarze. Oburzanie się na to, że w szkole mówi się o homoseksualizmie, jest śmieszne. Przecież te dzieciaki już wszystko wiedzą! W obronie sumień rodziców stanął Kościół katolicki. Biskupi wezwali Hiszpanów do buntu. Oskarżyli rząd Zapatero o uzurpowanie sobie "roli, która nie przystoi demokratycznemu państwu prawa". Jeden z księży posunął się nawet do postawienia dzieci przed wyborem: wychowanie obywatelskie albo komunia. Wycofał się z ultimatum pod presją zwierzchników. - Zadaniem szkoły jest wychowywać w poszanowaniu ducha miłości i tolerancji. Jeśli ten przedmiot spełniałby te warunki, nie wywołałby tak wielkiej dyskusji w całym kraju - mówi Rz Augusto L. Puentes, ksiądz z podmadryckiej miejscowości Getafe. - Widać zatem, że coś jest nie tak. Poruszanie tematów delikatnych, nie do końca poznanych, nie zawsze przynosi pożądane skutki. Przewiduję, że ten przedmiot zostanie bardzo szybko wycofany. W Andaluzji rodzice zaskarżyli nowy przedmiot do sądu. Przegrali. Tysiące rodzin zażądało zwolnienia dzieci z udziału w zajęciach, powołując się na "klauzulę sumienia". - To skandal. Wkraczanie w kompetencje rodziców i wymuszanie na dzieciach rozważania tematów, które wcale nie muszą ich interesować - oburza się w rozmowie z Rz Victoria Gomez z Barcelony, matka 13-letniego Sergia. - Nie zgadzam się, by mój syn czytał bajki o gejach. Między innymi dlatego postanowiłam przenieść go do szkoły katolickiej. Mam nadzieję, że tam nie będą mu prali mózgu. Obiekcje moralne mogą też zgłaszać uczniowie, którzy ukończyli 16. rok życia. Zrobiło to niewielu. - Trudno mi oceniać przedmiot, którego dotąd nie miałem - mówi 16-letni gimnazjalista Lluis. - Pewnie wszystko zależy od tego, kto i jak będzie go prowadził. Nie rozumiem tego całego zamieszania. Co oburzającego jest w tym, że w szkole będziemy mówić o homoseksualistach, skoro w Hiszpanii mogą oni brać ślub. Szkoły nie przewidują wyjątków. Lekcje wychowania obywatelskiego są obowiązkowe. Mają się znaleźć w programie piątej lub szóstej klasy szkoły podstawowej i jednej z trzech klas gimnazjum. Dotyczy to również prywatnych szkół katolickich. Rząd uprzedził już, że nie będzie tolerował "żadnych odstępstw" tłumaczonych dostosowaniem lekcji do systemu wartości szkoły. Z kolei prawicowa Partia Ludowa obiecała Hiszpanom, że jeśli wygra przyszłoroczne wybory, usunie kontrowersyjne lekcje ze szkół. Niemal bez dyskusji wprowadziły nowe lekcje regiony rządzone przez socjalistów. Tak było między innymi w Katalonii, gdzie zastrzeżeń nie zgłaszały nawet organizacje chrześcijańskie ani Stowarzyszenie Szkół Katolickich. Kataloński Kościół jest uważany za najbardziej "postępowy" w całej Hiszpanii. Tu najprężniej działają stowarzyszenia postępowych księży, a kościoły współpracują z organizacjami gejów. Tematy, które w innych regionach budzą tyle emocji, od dawna były poruszane w katalońskich szkołach. O seksie, homoseksualizmie, aborcji czy antykoncepcji pierwszy raz mogą tu usłyszeć sześciolatki na lekcjach higieny.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.