O św. Janie Chryzostomie, czyli Złotoustym - jednym z największych teologów i Ojców Kościoła, mówił Benedykt XVI w katechezie podczas audiencji ogólnej 19 września w Watykanie.
Między 378 i 379 powrócił do miasta. Jako diakon w 381 i kapłan w 386, stał się głośnym kaznodzieją w kościołach swego miasta. Głosił kazania przeciw arianom, później wspominał w nich męczenników antiocheńskich oraz omawiał główne święta liturgiczne: mamy tu do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, także w świetle Jego świętych. Rok 387 był dla Jana "heroicznym" rokiem tzw. buntu posągów. Lud obalił posągi cesarza na znak protestu przeciwko podwyżce podatków. W owych dniach Wielkiego Postu i niepokoju z powodu zagrażającej mu kary ze strony cesarza, wygłosił on swe 22 żarliwe kazania "O posągach", których celem były pokuta i nawrócenie. Potem przyszedł czas spokojnego pasterzowania (387-97). Chryzostom należy do najpłodniejszych Ojców: pozostało po nim 17 traktatów, ponad 700 prawdziwych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, głosił natomiast tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych wywołanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczanie boskości Chrystusa. Jest więc wiarygodnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół na przełomie IV i V wieku. Jego teologia jest wybitnie duszpasterska, której towarzyszy nieustanna troska o spójność myśli wyrażonej słowami z doświadczeniem życiowym. Stanowi to w szczególności myśl przewodnią wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów do przyjęcia Chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w "dokładnej wiedzy o prawdziwej nauce i w prawości życia" (List z wygnania). Obie te rzeczy: znajomość prawdy i prawość w życiu idą w parze: wiedza musi przekładać się na życie. Każde jego wystąpienie miało zawsze na celu rozwinięcie w wiernych korzystania z umysłu, z prawdziwego rozumu, aby zrozumieć i przełożyć na praktykę moralne i duchowe wymagania wiary. Jan Chryzostom troszczy się, aby towarzyszyć swymi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarze fizycznym, intelektualnym i religijnym. Kolejne fazy wzrostu porównane zostały do kolejnych mórz, składających się na ogromny ocean: "Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo" (Homilia 81,5 o Ewangelii Mateusza). Albowiem "właśnie w tym wczesnym wieku ujawniają się skłonności do nałogów i do cnoty". Dlatego prawo Boże winno być już od początku wyciśnięte na duszy, "jak na woskowej tabliczce" (Homilia 3,1 o Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy pamiętać, jak ważne jest, aby w tej pierwszej fazie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie wytyczne, które nadają istnieniu ludzkiemu prawidłową perspektywę. Dlatego Chryzostom zaleca: "Od najwcześniejszych lat wyposażcie dzieci w oręż duchowy i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole" (Homilia 12,7 na temat Pierwszego Listu do Koryntian). Potem przychodzi wiek dojrzewania i młodość: "Po dzieciństwie jest morze dojrzewania, na którym wieją gwałtowne wiatry..., rośnie w nas bowiem... pożądliwość (Homilia 81,5 nt. Ewangelii Mateusza). Nadchodzą wreszcie narzeczeństwo i małżeństwo: "Po młodości przychodzi wiek osoby dojrzałej, w którym pojawiają się obowiązki rodzinne: jest to czas szukania żony" (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, wzbogacając je - przez odwołanie się do cnoty wstrzemięźliwości - bogatym wątkiem związków osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko przebiega w radości i można wychowywać dzieci do cnót. Kiedy z kolei rodzi się pierwsze dziecko, jest ono "niczym pomost; troje staje się jednym ciałem, dziecko bowiem łączy obie części" (Homilia 12,5 nt. Listu do Kolosan), i troje stanowi "jedną rodzinę, mały Kościół" (Homilia 20,6 nt. Listu do Efezjan).
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.