Ukraińskie korzenie, dom rodzinny, doświadczenie zdobyte w Watykanie - to
tematy rozmowy Radia Watykańskiego z abp. Mieczysławem Mokrzyckim
przeprowadzonej z okazji jego sakry biskupiej.
RV: Ulubiony autor, kompozytor?
Ks. M. Mokrzycki: Myślę, że Mozart.
RV: 13 lat w Watykanie przy boku Papieży, a teraz Lwów. Co najtrudniej Księdzu zostawić?
Ks. M. Mokrzycki: Sądzę, że najtrudniej mi będzie zostawić serce i centrum chrześcijaństwa, czyli plac i bazylikę św. Piotra, grób św. Piotra i grób naszego Ojca Świętego Jana Pawła II, z którym zżyłem się bardzo i gdzie dojrzewała także moja wiara, umacniało się moje przywiązanie do Kościoła powszechnego, z którego bardzo dużo zaczerpnąłem podczas mojego pobytu w Rzymie, także podczas studiów.
RV: A czy jest jakieś najpiękniejsze wspomnienie tych lat?
Ks. M. Mokrzycki: Trudno mi będzie w tej chwili te wspomnienia określić, wszystkie one złożyły się na to, że dojrzewałem duchowo w swoim życiu chrześcijańskim.
RV: Za kilkanaście dni Ksiądz pojedzie do Lwowa. Co teraz chciałby Ksiądz powiedzieć ludziom stamtąd, którzy słuchają i czekają na swojego arcybiskupa?
Ks. M. Mokrzycki: Chciałbym, aby pamiętali o mnie w modlitwie, zwłaszcza w tych dniach przygotowania się do święceń biskupich, w dniu konsekracji, a także w kolejnych dniach posługi. Chcę im powiedzieć, że poprzez modlitwę wytworzy się atmosfera miłości, atmosfera jedności i nie będzie żadnych problemów między wyznaniami, kulturami czy innych podziałów. Chcę także powiedzieć, że wszyscy są bliscy memu sercu i wszystkich obejmuję moją modlitwą.
RV: Mówi się, że jedzie Ksiądz na niełatwą misję, a wręcz przeciwnie – że to będzie trudna praca. Czy Ksiądz też tak na to patrzy?
Ks. M. Mokrzycki: Mam wielką ufność i wielką nadzieję, i myślę, że Pan Bóg będzie mi błogosławił i pomagał tak, że droga Jego nie będzie trudna, a moja będzie możliwa do pokonania.
RV: Z całego świata, od przyjaciół i znajomych napływają życzenia z okazji sakry biskupiej. Ludzie piszą o tym, co czują. Czy były jakieś życzenia, które szczególnie dotknęły Księdza serce, które najbardziej przemówiły?
Ks. M. Mokrzycki: Z wielką nadzieją i radością idę, aby służyć archidiecezji lwowskiej, bo właśnie w tych życzeniach wyrażała się wielka radość i miłość ludzi i zapewnienie o modlitwie w mojej posłudze biskupiej we Lwowie.
RV: A o co chciałby Ksiądz poprosić te osoby, które nas teraz słuchają radia Watykańskiego, przyp. red.)?
Ks. M. Mokrzycki: Chciałbym, aby otaczali mnie swoją miłością, życzliwością, a nade wszystko pamiętali o mnie w modlitwie.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»